Witam.
Potrzebuje stratocastera do 1700zł. Musi mieć humbucker pod mostem w miarę mocny, ale nie do przesady.
Będę grał głównie Claptona, Eagles, Led Zeppelin, Hendrixa itp. lecz gram też metal. Układ HSS wydaje się do tego idealny. Strata chcę dla tego bo lubię jego brzmienie. Najlepiej jesionowy, chociaż jak nie będzie to i olchę przeboleję, gryf i podstrunnica klon.
Teraz mam dylemat czy lepiej będzie wziąć meksykańskiego fendera, czy starego japońskiego Ibaneza blazera lub Luxor'a?
Ew. znacie jeszcze jakieś fajne straty?