Cześć.
Rozglądam się za gitarą, coś do czegoś cięższego w możliwie jak najmniejszych pieniądzach. Zastanawiam się nad starymi Mayo, Zakami, Megami etc i zauważyłem, że niektórzy polecają je tutaj. Kiedyś miałem Mayo superstrata w Jacksonowskim stylu, ale sprzedałem (eh...). Gitara przyzwoita, osprzęt Schallerowski (łącznie z floydem). Opłaca się takie coś brać do 4 stówek i inwestować w to? Jakieś lepsze przetworniki, z biegiem czasu zapewne konieczna wymiana progów, bo bądź co bądź to stare dechy. Nadmienię, że żółtodziobem aż takim nie jestem, ale jakoś tak mam problem z oceną czy coś będzie grało po zamianie pickupa czy nie (ewentualnie źle dobierałem pickupy do gitar :>)
Pozdrawiam