24-08-2014 20:21
Ogólnie Ibanezy zaczynające się na G (Gio na główce) nie cieszą się zbyt dobrą opinią, więc moim zdaniem bezapelacyjnie Schecter. Ale byłaby to gitara do cięższej muzyki raczej choćby przez aktywną elektronikę i brzmiąca na pewno o wiele lepiej od Ibaneza. Choć jeśli chodzi o wygodę gry wybrałbym Ibaneza, bo Schecterowskie gryfy mi kompletnie w łapie nie leżą, jakieś takie grube i niewygodne są dla mnie nawet przy 6 strunach, więc dodatkowo siódmej już bym chyba kompletnie nie "obsłużył".
Sprzęt:
ESP LTD MH-250 FR + Seymour Duncan TB-6 + Seymour Duncan SH-1N
Ibanez RG7321
Dean Vendetta 1.0 + EMG-HZ H3
Washburn TB14
Kustom Quad 100DFX