Witam!
Ostatnio cos mnie tknelo i zrobilem cos o czym myslalem od dluzszego czasu a mianowice Scalloping podstrunnicy. Dla tych co nie wiedza to jest to wyrzezbienie wglebien w podstrunnicy w celu przyspieszenia i ulatwienia gry, daje to uczucia przyciskania strun w "powietrzu" Oczywiscie nie dla kazdego jest to wygodne, ale mysle ze warte sprawdzenia(szczegolnie dla fanow Yngwiego). Zaczalem od wyprawy do Casto po pilniczek i papier scierny. Przydala sie tez tasma izolacyjna do ochrony progow iduuuuzo cierpliwosci.
W koncu przyszedl czas na zdjecie strun i odkrecenie gryfu. Radze go odkrecic i odczepic od korpusu, bo latwiej manewrowac i pracowac, a korpus bedzie bezpieczniejszy. Zabezpieczcie progi! Ja nakleilem izolacyjna i przycialem nozykiem, kilka razy zmienialem, ale warto chyba ze chcecie wyrzucac do smieci progi. Zdecydowalem sie na scalloping 12 do 22 progu. Dla latwiejszego grania soloweczek, reszte progow zostawilem w spokoju, podobno przy rytmach to nie pomaga.
Pierwszy prog(a raczej 22) jest latwy do spilowania, kwestia wlozenia pilnika miedzy progi i sruu(biedna podstrunnica). Kolejne progi trzeba juz wygladzac papierem sciernym(najlepiej miec kilka typow, bo pozniej przyda sie do szlifu). Pilujemy do ustalonej przez nas glebokosci. ja spilowalem jakies 2mm a przy wiolinach troche mocniej.
Na poczatku nie wyglada to za dobrze. Drewno jest suche, szorstkie, ale przy odpowiedniej pracy papierem sciernym mozna uzyskac gladziutka powierzchnie. Najprawdopodobniej markery beda do wyrzucenia, wiec uzbrojcie sie w nowe. Moje zupelnie sie polamaly na prawie wszystkich progach wiec wymienilem.
Pamietajcie o stalym kontrolowaniu glebokosci i ksztaltu zlobienia. Lepiej sprawdzac za czesto niz za rzadko zebysckie nie przesadzili. Szlifowanie i poprawianie papierem sciernym to podstawa, szczegolnie progi 12-15 w ktorych zlobienie ma juz bardziej ksztalt glebokiego talerza niz miski.
Po wyrzezbieniu, zabralem sie za szlif i wygladzenie. Tutaj w tango poszedl wszelki papier scierny.
No i po wszystkim s wyczyscilem podstrunnice odkurzaczem i przetarlem. Siegnalem po mojego Dunlopa i gabke i wsmarowalem olejek w podstrunnice. Przeczekalem az wsiaknie i dalem jeszcze troche.
No i gotowe!
Gryf wstawiony do gitary, struny zalozone i... musze przyznac ze efekt jest niesamowity. Taka lekkosc w graniu. Palce troche bola bo opieraja sie na samej strunie, ale wygoda jest naprawde dobra. Ja jestem w pelni zadowolony.Solowki ida same z palcow.
Pozdrawiam Wszystkich!
UWAGA!- jesli ktos zastosuje sie do moich porad i cos mu nie wyjdzie to nie biore za to odpowiedzialnosci