Bardzo dobre wnioski! Co prawda przez długi, długi czas grałam na akustyku, ale pudło jest jednak nieporównywalnie łatwiejsze do ogarnięcia. Także tego... Ja z miłą chęcią po te pytania. :)
O regulacji słyszałam, ale przyznaję, że trochę wyszłam z założenia, że przez dobry pierwszy rok majstrował przy niej będzie jedynie lutnik. Sama też będę kiedyś musiała się nauczyć, ale nie chyba wzięłabym się za to tak prosto z mostu. Za drogi biznes, żeby spartolić sprawę. A jak z ewentualną wymianą pojedynczej struny po zerwaniu? Też zabawa i rozkręcanie?
Mówiono mi też, że stałe są mniej problematyczne, bo - kolokwialnie mówiąc- mniej rzeczy się może zepsuć. I tego się właśnie boję ze strony wszystkich ruchomych, że nie będą dobrze trzymać stroju. Z kolei z drugiej strony, jak wspominałam, z gitarka zostanie ze mną przez dłuższy okres i nie wiem, jak szybko ten ruchomy zacznie mi być potrzebny. Domyślam się, że z konkretnym egzemplarzem to loteria, ale od jakiego - mniej więcej - pułapu cenowego można by się spodziewać czegoś, co wytrzyma dłużej niż tydzień? :) Celowałam tak w ok. 1700-2000 zł i raczej w Ibanezy.
A jak już idziemy w ruchome, czym różniłby się jednostronny od dwustronnego? Zarówno brzmieniowo, jak i technicznie. Dalej, jak to jest z blokowaniem tych mostów? Chodziło mi po głowie, żeby brać ruchomy, zablokować na tyle ile będzie trzeba i ewentualnie potem odblokować, ale nie mam pojęcia, czy to technicznie możliwe (i budżetowo opłacalne...).
Albo z innej strony: czy gdybym brała stały, jest jakaś technika pozwalająca uzyskać brzmienie podobne do tego "z wajchy"?
Dzięki wielkie za cierpliwość!