No i po rozmowie z lutnikiem wychodzi na to, że on też na te cuda nic nie poradzi. Twierdzi, że to kwestia przystawek- za mocne "magnesy", za blisko strun albo coś podobnego. To przy następnej zmianie strun pewnie będę dłubał w korpusie ale wątpię czy to coś da.
Szlag mnie trafi, tyle kasy w tę gitarę włożyłem, a i tak gra na poziomie sklejkostrata niemieckiej jakości w 7 kolorach. https://www.youtube.com/watch?v=jvLEVBffLUQ