JohnnyWalker
Posty: 8
Rejestracja: 11-02-2015 10:42

11-02-2015 11:36

Witam

Jestem facetem po trzydziestce, który na gitarze gra (z przerwami) od 15 lat. Od jakiegoś czasu brzdąkam głównie w wolnych chwilach w domowym zaciszu, a zamiast kariery muzycznej jest rodzina i praca w biurze :). Ostatnio odkopałem na komputerze kilka swoich starych kawałków i podpaliłem się, żeby to wszystko od nowa nagrać, tak by zabrzmiało to w końcu tak jak miało już dawno zabrzmieć.

No i tu jest problem. W zasadzie problem który towarzyszył mi od dawna. Opierając się na wiedzy znajomego znawcy sprzętu zainwestowałem kiedyś spore pieniądze w piecyk Line 6 Spider II z dwoma głośnikami 150 W. Moją główną gitarą jest zaś Jackson Kelly z dwoma humbuckerami, używam też kostki Boss OS-2 bądź kupionego w gdzieś międzyczasie multiefektu Boss. Sprzęt w miarę fajnie się spisywał na próbach z kumplami, kiedy jednak przystąpiłem swego czasu do nagrań w starannie przygotowanym domowym "studiu" okazało się, że brzmienie jest bardzo kiepskie, zapiaszczone, pozbawione odpowiedniego pazura. Multiefekt okazał się być całkowicie bezużyteczny, piec w zasadzie narzucał swoje brzmienia, kręcenie gałkami w multiefekcie praktycznie nic nie dawało (np. wszystkie prawie przestery brzmiały identycznie). Wzmacniacz niby jest OK, i nawet zazdrościło mi kilka osób i prawdę mówiąc żałuję, że go wtedy nie sprzedałem za pół ceny. Nagrania nie wyszły tak jak chciałem i można powiedzieć, że to doświadczenie zniechęciło mnie na jakiś czas do grania, skupiłem się na okazyjnym brzdąkaniu na akustycznej.

I teraz przejdę do meritum sprawy:

Chcę kupić nowy wzmacniacz i zabrać się znowu za głośne granie i nagrywanie. W okolicy nie mam jednak sklepów żebym sobie mógł jeździć i sprawdzać wszystko, dlatego zdecydowałem się zasięgnąć rady na tym forum. Planuję wydać 1000-1200 zł. Zależy mi na uzyskaniu mocnego, mięsistego brzmienia przy graniu riffów (partie solowe łatwiej trochę wygładzić efektami, ale riffy muszą być surowe). Gram głównie heavy metal, choć zdarza mi się grać też hardrocka i wycieczki w inne rejony robić, ale to ne jest priorytet. Planuję grać nim w domu więc nie zależy mi na mocnych głośnikach. Głównie chodzi mi o eleganckie, mocne brzmienie żeby ładnie "chwyciło się" na mikrofon.

Swego czasu doradzano mi Peavey Bandit, ale spotkałem się z opiniami, że ma za bardzo "trzeszcące brzmienie" . Jak ktoś ma jakieś doświadczenia z eksperymentowaniem brzmieniowym z Jacksonem, kostkami Bossa i różnymi wzmacniaczami to chętnie poczytam.

Awatar użytkownika
maros223
Posty: 257
Rejestracja: 26-02-2014 10:16

11-02-2015 14:44

Cześć.
Twoim problemem nie jest zły zestaw, a brak interfejsu audio. No i trzeba mieć dobry mikrofon do nagrywania, więc przemyśl zakup nowego pieca skoro ten ci odpowiada brzmieniowo. Jeśli za dużo piachu to zjedź z gainu żeby gitara stała się bardziej "widoczna".
A jeśli już koniecznie chciałbyś coś to może jakiegoś Marszałka starego. Może Valvestate 8040? Niech się inni na ten temat wypowiedzą również.
Jackson DK2m Snow White Obrazek
Marshall 1936 V30 + G12t-75; Marshall Valvestate 8100; Line 6 Pod HD500; JamMan Solo XT Looper
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://www.forpoczta.com
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

HolyDiver
Posty: 17
Rejestracja: 27-12-2014 20:41

11-02-2015 15:12

Mam to samo doświadczenie z Line6 Spider... Sad but True: to jest bardzo zły wzmak, jeśli chodzi o nagrywanie i nic nie poradzisz. Może on solo brzmi dobrze, ale jak w zespole jest lampa, to on ginie. A potem jak to się jeszcze nagra, to jest kicha.
Pisałeś, że masz multi BOSSa? Jakie? Można przez to nagrywaj bezpośrednio na kompa?
Kolejna opcja to dobry interfejs audio do kompa + oprogramowanie i nagrywanie przez niego. W domu najlepiej.
A czemu chcesz koniecznie ze wzmaka nagrywać? Chodzi o tą dynamikę i to "coś", co daje nagrywanie ze wzmaka?

JohnnyWalker
Posty: 8
Rejestracja: 11-02-2015 10:42

11-02-2015 20:36

Dzięki za podpowiedzi.

HolyDiver mój efekt to BOSS ME-70.

Co do ostatniego zdania to tak, o to chodzi :)

Nastawiam się na nagrywanie przez mikrofon podpięty do kompa, trochę z tym eksperymentowałem kiedyś i to dawało mi wyraźnie lepszy efekt niż podpinanie urządzenia kablem do komputera. Lepszy, ale wciąż nie taki jakbym chciał.

Może się źle wyraziłem odnośnie tego Spidera. Brzmienie nie satysfakcjonuje mnie w ogóle, jedyne co udało mi się uzyskać na nim w pełni satysfakcjonujące to solówki z delayem. Jak ktoś używał tego pieca to wie, że to jest tam 12 cyfrowych symulacji wzmacniaczy. Żaden nie oddaje jak dla mnie dobrego metalowego brzmienia. Przy graniu w hałasie z kumplami jakoś to jeszcze było znośne, natomiast przy nagrywaniu kiedy starałem się uzyskać dopieszczone brzmienie dopiero zacząłem zauważać brak odpowiedniej mocy i drapieżności. najbardziej frustrujący był tu fakt, że nic nie pomagało dopinanie kostek. A już całkiem się załamałem kiedy kupiłem tego ME-70 podjarany, że nadchodzi czas eksperymentów, a tu okazuje się, że prawie na każdym przesterze brzmienie jest takie samo. Wszelkie próby kombinowania z preampami i przesterami spełzły na niczym. Przy małym "gainie" na efektach nie było kompletnie różnicy w brzmieniu, przy dużym nasileniu zaś dżwięk był nieczysty, zniekształcony. Myślałem przez moment, że z gitarą coś nie tak. Podpiąłem inną i było to samo. Wniosek wysnułem taki, że to musi być wina pieca. Trochę mnie to dziwi, bo te parę opinii jakie znalazłem na internecie na temat Spidera II było raczej pozytywnych.

Chciałbym żebyście mi doradzili wybór wzmacniacza który będzie fajnie funkcjonował w konfiguracji z Jacksonem i ME-70. Głównie do grania metalu, ale też zostawiałby furtkę do nieco lżejszego grania i przede wszystkim da mi możliwość eksperymentowania z multiefektem (bo to przelało czarę goryczy w związku ze Spider II) - i to jest kolejny powód dlaczego jednak szukam nowego pieca, nagrania nagraniami, ale chcę się też trochę "pobawić".

Oczywiście wiem, że nikt nie da mi gwarancji, że konkretny piecyk będzie na pewno taki idealny, ale jak będą jakieś ciekawe pomysły to podsumuję to sobie i podejmę ostateczną decyzję już na własne ryzyko.

HolyDiver
Posty: 17
Rejestracja: 27-12-2014 20:41

11-02-2015 23:13

No ja multiefektów nie używam. Lubie takie surowe brzmienia, ale np. byłem na koncercie Alkoholici (cover band Metallica) i oni multi BOSSy mieli podpięte pod lampy i to spoko chodziło. Może więc Orange Tiny Terror?

BananPL
Posty: 206
Rejestracja: 05-05-2013 23:18

11-02-2015 23:24

Jak chcesz uzyskać dobry przester przy jak mniemam rozsądnej głośności, najlepszym wyborem dla Ciebie będą starsze Valvestate' (8040, 8080) lub coś pokroju Randalla 8040 (Randalle to bestie jeśli chodzi o możliwości tranzystorów w metalu). Do tego podpinasz OS2 w razie potrzeby i w pętlę ME-70 (IMO multi Bossa mają badziewne przestery, jednakże efekty przestrzenne czy modulacyjne mogą się przydać; najlepiej działają one w pętli efektów wzmacniacza).
Skoro jednak zamierzasz go nagrywać, należy zastanowić się - czym? Na zestaw Shure SM57 + tani interfejs (np. Lexicon Alpha) wydasz ok. 600 złotych, lecz jakość takiego nagrania będzie sporym skokiem naprzód.

JohnnyWalker
Posty: 8
Rejestracja: 11-02-2015 10:42

13-02-2015 09:13

Dzięki za porady, mam już jakiś punkt zaczepienia.

Co do Shure57 to już go mam od dawna, tyle że do niego uzywałem tylko przedwzmacniacza.

Kusi mnie trochę ten ten Randall, ale z tego co przeczytałem na jego temat, jest kiepskie brzmienie "clean"

Marshall Valvestate - podoba mi się, na pierwszy rzut oka super, jest tam wszystko czego mi trzeba. Może ma ktoś jakie próbki jaką moc można z niego wyciagnąć z Jakcsonem i powiedzmy jakimś OS-2? Obawę budzi jednak fakt, że z tego co widzę to są raczej starsze piecyki i mogą się już powoli sypać.

Orange Tiny Terror - fajna alternatywa. Wygląd tragedia, ale w końcu ładne to mają być dziewczyny, gitara i ewentualnie samochód, a niekoniecznie piec. Tylko czy jest sens kupowania lampy do grania w domu?

Awatar użytkownika
Cornes
Posty: 253
Rejestracja: 03-10-2012 20:11

13-02-2015 10:34

Posiadam Randalla RG75G3. Jeśli chodzi o "brzmienie w metalu" to jest bardzo dobrze wg. mnie. Zwłaszcza w klimatach typu Metallica, Megadeth, Exodus etc. Mój kumpel, z którym grywam, posiada AVT100 i japońskiego Jacksona KE3 Kelly na aktywnych pickupach od EMG. Nie ujmując nic gitarze, ja na piece bym się z nim za żadne skarby nie zamienił i wyszedłbym z założenia, że na moim tanim Ibanezie, na pasywnych EMG i Randallu jestem w stanie ukręcić dużo lepsze brzmienie.
Co do kanału czystego to racja. Troszkę "bruździ", ale da się to kręcąc gałkami zminimalizować. Na potrzeby "metalu" kanał czysty w tym piecu wystarczy, ale przy innych gatunkach już tej czystości brakuje. Mnie do cieżkich klimatów taki "kanał czysty" wystarcza.
Obecnie używam przesteru Hardwire TL-2 Metal Distortion od Digitecha i powiem szczerze że możliwości są przeogromne.
Na tym forum panuje takie dziwne przekonanie jeśli chodzi o piece w niskim budżecie do metalu. Bierz albo Valvestate, albo Bandita. Nonsens. Mi pewien użytkownik polecił tego Randalla i jestem dozgonnie wdzięczny.
Zgadzam się w 100% z Bananem. Ciężko, wg. mnie o lepszy tranzystor (czy tam hybrydę) do metalu w tej cenie.

PS. Jeśli można wieżyc YT w tych sprawach, to tutaj masz ciekawą próbkę: https://www.youtube.com/watch?v=QCr1gsaQIRA
UWAGA!!!
Powyższe informacje pochodzą od Cornes'a i nie mogę zapewnić o ich 100% pewności...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Gitara: Ibanez GRGR121EX (EMG HZ)
Wzmacniacz: Randall RG75 G3
Efekty: Digitech Hardwire TL-2 Metal Distortion (na sprzedaż)



Jeśli ktoś Ci pomógł...
...odwdzięcz się, kliknij "Pomógł" :)

HolyDiver
Posty: 17
Rejestracja: 27-12-2014 20:41

13-02-2015 20:49

Orange Tiny Terror i Dark Terror mają przełączniki 7/15W. Nigdy na tym w domu nie grałem, ale może dałoby radę? Dark Terror ma pętle efektów. Poszukaj sobie próbek na youtube. Naprawdę brzmią zaje... a i ceny używek są rozsądne. Do tego dobra paka i masz fajny lampowy zestaw. Sam miałem kupić Dark Terror'a, ale... kurcze no bez cleana nie dam rady. Potrzebuję mieć dwukanałowy wzmak. A do nagrywania to akurat żaden problem. Laney też ma fajną, małą lampę Cube 12.

Awatar użytkownika
Marcinkult
Posty: 934
Rejestracja: 02-08-2010 13:15

13-02-2015 23:42

Masz około 1200 zł tak? W tej cenie ciekawym rozwiązaniem była by np Bugera 333XL lub 6260/6262. Jednak sa to potwornie duże piece. 100W lampy to ogromna moc. W domu tego nie rozkręcisz. Jest jeszcze Randall RG50TC i to dosyć fajny piecyk, 50W i też może się to okazać zbyt wiele. Z doświadczenia wiem że 15W lampy daje radę na próbach. I tutaj szukałbym Crate V18, V33, one mają całkiem ciekawy clean, natomiast przester musiałbyś kręcić z kostki. Laney Cub 15 też całkiem ładnie brzmi, i clean w nim jest niczego sobie.

Jednak piszesz że szukałbyś nowego pieca. W tym wypadku pozostaje Laney, wszelkiego rodzaju Randalle, które mogą być fajną opcją jednak clean w tych wzmacniaczach to żadna rewelacja. Marshalle, serię MG odpuść, natomiast Valvestate to już raczej używki. Bandita kupisz i przester ma niczego sobie, natomiast clean to tez kwestia dyskusyjna. Zostaje jeszcze Bugera V22 wydaje mi się że gdzieś ją widziałem w podobnej cenie. I Kustomy Quad 100 , clean mają naprawdę fajny, natomiast przester do rocka, nic więcej nie udźwigniesz, ale czysty bardzo ładnie można przesterować kostką i łoi dupsko całkiem konkretnie.

Ps. Tinny Terror faktycznie średniawo wygląda i jest malutki, ale brzmi konkretnie :) Problemem jest tylko uboga korekcja, brak drugiego kanału i pętli.
Epiphone Custom Prophecy SG GX --> Joyo JT-305 --> Joyo Ultimate Drive --> Randall RH50T + Jet City JCA24S+

JohnnyWalker
Posty: 8
Rejestracja: 11-02-2015 10:42

17-02-2015 12:42

Gdybym miał możliwość sprawdzenia wzmacniacza i osobistego odbioru to pewnie wziąłbym tego Valvestate 8080, trochę się jednak boję, że jak kupię używkę i będzie uszkodzona to sprzedający powie, że to w transporcie i nie odzyskam kasy.

Jakbym sprzedał tego Spidera, to zwiększyłby mi się budżet do 1500-1600

Randalla chyba odpuszczę, jednak ważniejsza dla mnie jest wszechstroność, zamierzam podłaczać też elektroalustyka, choć gram w 80% metal to jednak brzmienie na cleanie jest dla mnie bardzo istotne. Z tego samego powodu już wcześniej odpuściłem Bandita, do którego pierwotnie się przymierzałem. Z kolei ten Orange to raczej musiałaby być używka. Przełacznik 7/15 też nie do końca mi odpowiada, bo 7W na grę w domu to tez chyba sporo (trudno mi to na 100% okreslić, bo zawsze grałem na tranzystorowych wzmacniaczach).

Na placu boju na chwilę obecną, po przeczytaniu Waszych wpisów i kilkudziestu tematów na forum zostawiłbym na placu boju Laney Cub i Bugerę V22. Zostawiam też furtkę jakby była jakaś okazja z tym Valvestate. Przyznam, że wcześniej miałem takie przekonanie, że nie ma sensu kupować lampy do domu, ale Wasze wpisy i lektura forum sprawiły, że póki co skłaniam się jednak do zakupu właśnie wzmacniacza lampowego.

Co do Laneya, to obejrzałem sobie Cub 12, z tego co widzę jest tu możliwość grania na mniejszej mocy, 1W, co byłoby fajną sprawą wieczorną porą, nie wiem jak wyglada sytuacja z wpięciem multiefektu w pętlę, bo nie widziałem takiej opcji. Brzmienie pewnie będzie trzeba podciągnąć kostką, ale to mi akurat nie przeszkadza. Minus jest tylko taki, że Laney kojarzy mi się z paroma przeciętnymi piecykami jakie miało kilku znajomych i one szału nie robiły. Brzmienie pewnie będzie trzeba podciągnąć kostką, ale to mi akurat nie przeszkadza.

Prosiłbym ewentualnie o jakieś info odnośnie Bugery. Konkretnie chodzi mi o to jaka tam jest redukcja mocy? Żeby mi się nadał na granie w domu. Bo o ile w lecie mogę sobie przenieść "studio" do garażu to na co dzien raczej pozostaje raczej umiarkowane naparzanie. Z tego względu patrzyłem jeszcze na Bugerę V5, ale to już chyba nie to...

I jeszcze raz dzięki za propozycje

JohnnyWalker
Posty: 8
Rejestracja: 11-02-2015 10:42

18-02-2015 14:32

Głupio tak pisać dwa posty z rzędu, ale nie pozostaje mi nic innego.

Po przejrzeniu różnych opinii, recenzji, parametrów wstępnie wybrałbym tego Laneya Cub 12 (albo Cub 12R). Ostatnia kwestia jaka mi została to jaki ciężar da się z niego wyciągnąć przy podpięciu kostki. Poszukam czegoś na youtubie.

Zainteresowała mnie jednak jeszcze jedna opcja, mianowicie Blackstar HT. Trochę więcej kosztuje, ale pewnie dałoby się coś wykombinować w domowym budżecie. Tylko pytanie który? Myslałem o HT-5 lub HT-5 metal. Ale raz, że ktoś gdzieś pisał, że kiepsko wygląda kwestia po podpięciu przesteru z kostki, dwa, że nie doszukałem się tu opcji redukcji mocy (pod tym względem najlepsza rzecz widziałem w H&K Tubemeister 18, gdzie jest możliwość przełączania 0/1/5/18). Tak więc jakby ktoś był na tyle miły i wyjaśnił moje ostatnie wątpliwości to byłbym bardzo wdzięczny.

Awatar użytkownika
chodnik
Posty: 538
Rejestracja: 07-02-2010 21:54

21-02-2015 17:06

JohnnyWalker pisze:Zainteresowała mnie jednak jeszcze jedna opcja, mianowicie Blackstar HT. Trochę więcej kosztuje, ale pewnie dałoby się coś wykombinować w domowym budżecie. Tylko pytanie który? Myslałem o HT-5 lub HT-5 metal. Ale raz, że ktoś gdzieś pisał, że kiepsko wygląda kwestia po podpięciu przesteru z kostki, dwa, że nie doszukałem się tu opcji redukcji mocy (pod tym względem najlepsza rzecz widziałem w H&K Tubemeister 18, gdzie jest możliwość przełączania 0/1/5/18). Tak więc jakby ktoś był na tyle miły i wyjaśnił moje ostatnie wątpliwości to byłbym bardzo wdzięczny.

Ja pisałem, że po podpięciu kostki jest kiepsko. Nie wiem jak brzmi ten HT-5 Metal, może tam nie trzeba podpinać kostki. No i redukcji mocy nie ma. Dlatego ja po 4 latach swój sprzedałem na niecałego tysiaka, był prawie jak nówka. Nadal uważam, że piec sam z siebie na przesterze fajnie gada i jak się go rozkręci, to jest całkiem całkiem. Tylko dla mnie jak na granie w bloku to by było za głośno, a przy perkusji nie widziałem, żeby ktoś uważał, że 5W starczy.

Z H&K nie miałem nigdy do czynienia.
665 sąsiad diabła

JohnnyWalker
Posty: 8
Rejestracja: 11-02-2015 10:42

21-02-2015 20:49

Trochę poczytałem i się wyleczyłem z tego blackstara. Dzięki za tę opinię, jest bardzo praktyczna.

A może Marshall DSL-5C? trochę więcej kosztuje, ale już tracę nadzieję, że za 1200 uda mi się coś kupić satysfakcjonującego

Awatar użytkownika
chodnik
Posty: 538
Rejestracja: 07-02-2010 21:54

21-02-2015 21:21

JohnnyWalker pisze:Trochę poczytałem i się wyleczyłem z tego blackstara. Dzięki za tę opinię, jest bardzo praktyczna.

A może Marshall DSL-5C? trochę więcej kosztuje, ale już tracę nadzieję, że za 1200 uda mi się coś kupić satysfakcjonującego


No więc ja swojego Blackstara sprzedałem, żeby sobie kupić właśnie Marshall DSL-5C. On ma wszystko to, co mi potrzeba, a nie miał tego ten blackstar. Przede wszystkim przyjmuje każdą dopałkę. Wiadomo, że jak rozkręcisz kostkę i gain, to będzie szum nie do zniesienia, ale to wszędzie. Ogólnie to dopalałbym go overdirvem lekkim, ale sprawdzałem też z BOSS metal zone i metal core i nadal jest nieźle. To znaczy nie ma tego efektu, który miałem w blackstarze, jakby się piec dusił, trudno to opisać słowami.
Redukcja mocy z 5W na 0,5W powoduje, że wzmacniacz brzmi o połowę ciszej, a nie 10 razy ciszej, ale to raczej normalne. Ta połowa to też subiektywnie podaję.
Mam go ponad pół roku, co prawda na razie na nim niewiele gram, ale jestem zadowolony i mogę polecić. Co do ceny, to używek nie widziałem, a nówkę kiedyś za 1550 z wysyłką znalazłem. Ja w sklepie za swój dałem 1700 po lekkich negocjacjach.
665 sąsiad diabła

Wróć do „Wzmacniacze gitarowe”