Witam! Mam dość dziwny i wydaje mi się rzadki problem, ponieważ nie mogłem nic odszukać na ten temat w internecie. Mianowicie... Włączam wzmacniacz (potrafię to zrobić poprawnie...) i pierwsze co rzuca się w uszy to całkowity brak szumu (a głośność ustawiam sporą). Dźwięk w trakcie grania jest zniekształcony, raz cichszy, raz głośniejszy (po prostu go jakby przerywa). Wzmacniacz ogólnie staje się duuuuużo cichszy (przy volume na 1-2 normalnie brzmiał głośno, przy 3 - 4 rozwalał szyby, teraz przy 3 - 4 ledwo go słychać i brzmi tak jak wyżej opisałem). Co ciekawe gdy zostawię go na jakieś 10 - 20 minut to zaczyna działać całkowicie normalnie, bez zniekształcenia, ogólnego spadku mocy, przerywania dźwięku. Ktoś ma jakieś sugestie w czym może tkwić problem?
Dodam jeszcze, że ten sam problem miałem od początku roku do lipca. Mniej/więcej przez całe wakacje działał całkowicie normalnie i ok. miesiąc temu znów mu zaczęło "odbijać"...