Opowiem Ci zmyśloną historię, zmyśloną, ale pouczającą.
Przyszedł student pierwszego roku do profesora (Akademia Muzyczna) i pyta:
- panie profesorze, umiem już co nieco, chciałbym tworzyć, czy mogę, czy jestem gotów?
- nie, jeszcze nie
Rok później ten sam student do tego samego profesora:
- panie profesorze, po dwóch latach nauki umiem już naprawdę sporo, uczę się pilnie, egzaminy zaliczam na wysokie oceny, czy mogę już zacząć tworzyć?
- nie, jeszcze nie
i taka sytuacja powtarzała się co roku. Przyszedł rok ostatni, student zdał egzamin dyplomowy, odebrał dyplom i przed samymi wakacjami przyszedł jeszcze jeden, ostatni raz do profesora z tym samym pytaniem:
- panie profesorze, 5 lat nie chlałem, nie chodziłem na dziwki, nie balowałem, uczyłem się, jestem znakomitym absolwentem z topowymi ocenami w indeksie, prace dyplomową obroniłem na 5 - czy teraz jestem gotów by napisać wreszcie własny utwór?
Profesor odparł bez wahania:
- nie, nie jesteś
- ale dlaczego? nie rozumiem! przecież jestem już wykształconym muzykiem, mam 24 lata, a taki Mozart napisał pierwszą operę mając zaledwie lat 11!
- tak, ale Mozart nikogo nie pytał...
Morał dla Ciebie - jeśli chcesz tworzyć, to twórz. Ktoś kto chce tworzyć, nie potrzebuje motywacji, wiedzy, umiejętności, żeby to robić. Ja mam pół dysku twardego zawalone badziewiem które sam stworzyłem. Wiem, że jakość tego jest żenująco niska, ale sprawia mi to tyle radości, że zapewne w sobotę znów obalę butelkę sfermentowanego soku i nagram kolejną kupę badziewia. Zapewne większość potem trafi do kosza, ale coś tam zostanie i tak jak niedawno - znów za jakiś czas wywoła u mnie na twarzy uśmiech politowania dla własnego poziomu, zmieszany z dumą z autorstwa i przyjemnym wspomnieniem radochy jaką z tego czerpałem grając
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."