korneliusz1
Posty: 1
Rejestracja: 17-04-2017 12:45

17-04-2017 14:26

Witam serdecznie,

niedawno dostałem starą bardzo zaniedbaną gitarę defil model jazz. Bardzo mi się podoba ten model jednak ta którą dostałem leżała gdzieś na strychu przez dłuższy czas i pudło rezonansowe zmieniło kształt. Obok wypustów materiał został wciągnięty do środka oraz co gorsze drewno pod trzymaniem strun wgięło się do środka. Chciałbym tą gitarę wyremontować na ile będę w stanie to zrobić w domowych warunkach. Niektórzy z was pewnie napiszą że jest to nieopłacalne i nie warto się za to zabierać. Ja jednak chciałbym spróbować. Gryf jest również skrzywienie, bo były napięte przez długi czas 2 struny wiec jest trochę skrzywienie.
Kornel
DSC_0712.JPG

DSC_0714.JPG


Jak się zabrać za prostowanie pudła i gryf?
Jak zabrać się za oczyszczenie metalowych elementów?

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Awatar użytkownika
humless
Sklep Muzyczny
Posty: 985
Rejestracja: 11-03-2012 22:40

20-04-2017 21:16

Mam sentyment do tych kształtów - pierwsza moja gitara elektryczna to był Defil Carioca.
Solidna konstrukcja pudła i gryfu umożliwia głęboką rekonstrukcję tej gitary. Widziałem pięknie zrekonstruowaną, jasną Cariocę wystawioną na sprzedaż za 6 tys. zł. i moim zdaniem ten egzemplarz był wart tej ceny.
Najsensowniejsza, moim zdaniem, byłaby głęboka rekonstrukcja polegająca na zdarciu lakieru, naprawach korpusu, gryfu, podstrunnicy i elementów wszelakich, polakierowaniu całości plus ewentualnie dorobieniu elektroniki (przetworniki, potencjometry itp). Nie wiem w jakim stanie są elementy metalowe ale prawdopodobnie należałoby je oddać do pochromowania lub kupić na jakimś portalu aukcyjnym elementy w dobrym stanie, ewentualnie zamienić na innego typu niż były w oryginale. Ta gitara umożliwia realizację takiego "ambitnego" projektu z powodzeniem. Lecz to wymaga wiedzy, narzędzi, doświadczenia i czasu. Nie wiem czy posiadasz wszystkie te "akcesoria".
Garść fachowych, szczegółowych porad znajdziesz na forach lutniczych.

Moja Carioca również wymaga kuracji odmładzającej, lecz, jeśli się na nią zdecyduję, to raczej zlecę robotę zaprzyjaźnionemu lutnikowi.

Wróć do „Zrób to sam”