03-12-2014 19:46
Witam.
Mam problem. Jakiś czas temu zdecydowałem się na kupno BOSSa GT-100. Poza tym mam Mesę Roadster. Zależy mi na tym, by BOSS nie ingerował w sound Mesy, zatem podłączyłem multi na 4 kable. I tutaj zaczynają się schody. Nie mam zielonego pojęcia, jak ustawić GT-100 z Mesą, tak by działał na poziomie chociażby znośnym. Gdy kupiłem BOSSa, Mesa przez chwilę była w serwisie i podpinałem GT-100 pod drugi wzmacniacz (Marshall JCM2000 TSL100). Wszystko grało bez zarzutu. Jednak przy Mesie mam problem tego typu, że gdy na 'S/R' ustawię return zaledwie na 10, już mi zaczyna szumieć. Gdy wpinam gitarę prosto do pieca sygnał jest czysty. W Marshallu skręcając return na 0, BOSS nie ingerował mi w brzmienie (preampy w BOSSie wyłączone) i wzmacniacz grał z normalną mocą, a w Mesie return na 0 ścina mi niemalże całkowicie sygnał z preampu wzmacniacza, a gdy go lekko podkręcę, faktycznie podbija mi sygnał, ale razem z szumem. Przełącznik przy pętli w GT-100 mam na GND (na LIFT jest jeszcze większa pożoga). Kombinowałem już z 'Output level' na podłodze i z 'Send level' na wzmaku i nic. Albo mi ścina sygnał, albo pracuje mega głośno (szum). Nie mam za dużego pojęcia o multiefektach. Słyszałem, że może to być spowodowane równoległą pętlą efektów. Mam ten cholerny procesor już ponad miesiąc, a cały czas wożę dechę z kostkami. Błagam, pomóżcie mi, bo już jestem na skraju załamania nerwowego... :(