Witam, szukam dobrego głośnego pieca do grania grunge/punk. Najbardziej siadają mi brzmienia fenderowskich pieców dlatego zastanawiam się między wyborem Frontmana a Championa. Gram już jakiś czas i potrzebuje czegoś większego na dłuższy czas, gram w domu ale w razie gdyby kiedyś zdarzyła się jakaś próba to wolałbym mieć swój piec w zanadrzu.
Sprzęt do współgrania to: Epi g-310 (Harley Benton ms-60 z SD SH4 przy moście lub Stagg s300 z tym samym przetwornikiem w planach) + Boss DS-2 + Behringer UC-200.
Który lepszy i dlaczego?