tweed
Posty: 1
Rejestracja: 19-06-2016 20:17

22-06-2016 02:11

Witam
Zamierzam opisać swoje doświadczenie ze sklepem Rock'n'Roll, a dokładnie z jego katowickim oddziałem.
Swego czasu kupiłem w nim gitarę (Gibson Les Paul) i wzmacniacz (Marshall dsl 15) oraz akcesoria - rachunek na ponad 6 tys. złotych.
Po kilku miesiącach użytkowania usłyszałem "trzaski" dobiegające z głośników w czasie gry (mniej więcej godzinę po odpaleniu pieca). Nie byłem pewien, co jest przyczyną, więc wziąłem cały sprzęt (gitarę, wzmacniacz, kabel), pojechałem do sklepu i opisałem tę sytuację. Odpowiedziano mi, że być może to efekt dłuższej sesji, nagrzania lamp itp. Nie przekonany wróciłem do domu. "Trzaski" zdarzały się sporadycznie, ale po kolejnych kilku miesiącach wzmacniacz padł. Chwilę po włączeniu nastąpiły bardzo głośne trzaski, po czym sygnał się urwał. Znowu zawiozłem piec do sklepu. Okazało się, że spaliła się lampa, nową muszę kupić z własnych pieniędzy. Nic nie pomógł fakt, że już zgłaszałem wadę, ale została ona zbagatelizowana. "Szkoda powstała na skutek niewłaściwego korzystania z produktu'' - czyli po prostu używania - "więc klient ponosi koszty". Nie chciałem się kłócić, zapłaciłem za nową lampę. Dwa tygodnie później doszło do identycznej sytuacji - sygnał znowu się urwał. "To pewnie druga lampa" - stwierdził jeden z pracowników, gdy wchodziłem sklepu. Nie, to była ta nowa. Wzmacniacz pojechał do serwisu, wrócił po około trzech tygodniach. Pamiętam, kiedy odbierałem go ze sklepu, zapytałem tego samego pracownika, co zostało z nią zrobione - cham odpowiedział mi podniesionym głosem "nie wiem!" i po prostu sobie poszedł.
Kiedy znowu pojawiły się trzaski ( nie musiałem długo czekać) od razu oddałem go do sklepu. Znowu trzy tygodnie nie miałem pieca. W końcu kiedy zadzwonili do mnie ze sklepu i powiedzieli, że wzmacniacz jest gotowy do odbioru. Poprosiłem, żeby go przetestowali. Olali to. Wiem, bo wzmacniacz zaczął trzeszczeć jeszcze tego samego dnia - rundkę do centrum Katowic zrobiłem na darmo.
Miałem dosyć - piec wysiadł cztery razy w ciągu jednego roku, a oni nie umieli nic z tym zrobić. Naprawiałem go i dostarczałem na własny koszt, a spotkało mnie chamstwo i lekceważenie. Postanowiłem zażądać zwrotu pieniędzy. Trzy tygodnie po złożeniu wniosku usłyszałem, że sprawa zakończyła się dla mnie pomyślnie - dostanę nowy wzmacniacz. Powiedziałem, że mnie to nie satysfakcjonuje, na co odpowiedziano mi: "masz nowy model, więc o co ci jeszcze chodzi" - dokładny cytat. Inny pracownik stwierdził: "nasz sklep kieruje się innymi zasadami i nie spełniamy każdej zachcianki klienta". Po tym, jak wydałem u nich ogromne pieniądze za badziewie i fatalną obsługę uznali mnie za wyłudzacza. Tego było za wiele. Chciałem napisać zażalenie do rzecznika praw konsumenta, do czego potrzebowałem oficjalnej decyzji sklepu. Zadzwoniłem i poprosiłem o przesłanie jej na maile'a. Olali to - przez tydzień nie dostałem żadnej wiadomości. Postanowiłem skontaktować się z górą. Zadzwoniłem do ich siedziby (do Sopotu). Po długiej rozmowie, opisaniu całego tematu i zawarciu kompromisu (ustalono, że nie odzyskam 90 zł za lampę), zgodzono się oddać mi pieniądze za wzmacniacz. Wizyta, podczas której je odbierałem było moją ostatnią - już nic więcej tam nie kupię. I Wam też nie radzę. Takie sklepy należy bojkotować

P.s Jestem autorem identycznego komentarza na http://www.magazyngitarzysta.pl/

Wróć do „Żłobek gitarowy (nauka gry na gitarze, techniki gry)”