Witam serdecznie.
Od kilku dni niemogę spać przez dręczący mnie od długiego czasu problem. Otóż jestem niezbyt szczęśliwym posiadaczem syntezatora gitarowego Roland GR-55. Pamiętam mój zachwyt filmem z prezentacją urządzenia jakby to było wczoraj. Rzeczywiście, posiada ogromne możliwości, brzmi świetnie i w ogóle. Pomijając fakt, że NIE DZIAŁA. To znaczy, razem z syntezatorem trzeba zaopatrzyć się w specjalny pickup, który montuje się na gitarze taśmą dwustronną czy innymi śrubkami. Niestety, używając praktycznie jakiegokolwiek patcha z PCM (gr-55 posiada trzy "tryby" - PCM - gitara jest kontrolerem midi, działa jak keyboard; COSM - normalny multiefekt, sygnał idzie z "dodatkowego" pickupa oraz normalne przetworniki) występują OGROMNE problemy z trackingiem, glitche, niechciane dźwięki, opóźnienia. Słowem - nie da się zagrać niczego w tempie większym niż 12 BPM.
I tak od ponad trzech miesięcy używam syntezatora tylko w trybie COSM - czyli de facto korzystam tylko z 10% możliwości urządzenia, co po głębszych przemyśleniach i wzięciu pod uwagę faktu, że zapłaciłem za to prawie 2,5 pln, doprowadziło mnie do wniosku, że coś tu jest, kurcze, nie tak.
No i tak sobie ostatnio wymyśliłem, że sprzedaję to w cholerę i sprawiam sobie śliczne, analogowe kostki, które nie będą sprawiać żadnych problemów i zagwarantują mi dodatkowe punkty w oczach tró gitarzystów. No i tak sobie to planowałem, wszystko było cudownie, aż do momentu, gdy przez przypadek, gdzieś w odmętach internetu ujrzałem film, na którym Mark Hosking (Karnivool) prezentuje swoją gitarę, na której siedzi sobie, jak gdyby nigdy nic, Roland GK-3. Tak, ten dodatkowy pickup, którego przykleja się taśmą! I tak sobie pomyślałem - Karnivool najlepszy zespół wojenny i używają syntezatorów midi, to czemu do diabła ja miałbym nie używać?! Zmotywowany, sięgnąłem po wiosło, uruchomiłem śmiejący się szyderczo syntezator i spróbowałem zagrać coś na pianinie czy innych skrzypcach, łudząc się, że może wcześniej przesadzałem, może nie jest wcale tak źle... No i okazało się, że nie przesadzałem i że jest źle, bardzo. W takich warunkach nie da się grać. A więc, mam dwie opcje:
A) Próbuje ratować mój związek z Rolandem.
Może to wina gitary (Jackson Performer PS-1)? Wiem na pewno, że nie tylko ja mam ten problem, bo na vguitarforums.com jest naprawdę od cholery takich tematów. Ale jest też od cholery ludzi, którzy problemu nie mają. Z tego, co pamiętam, są specjalne supergitary z wejściem na ten 13-pinowy kabel midi. Czyli posiadając taką gitarę nie musiałbym instalować tego dodatkowego pickupa. Czy to pozwoliłoby na idealny tracking? Najchętniej pożyczyłbym sobie od kogoś taką gitarę i sam sprawdził, ale nikt takiej nie ma. To może ktoś z Was?
B) Rzucam Rolanda w cholerę i rozpoczynam poligamiczny związek z analogowymi efektami.
Tutaj wyjdzie na jaw moja amatorszczyzna, ponieważ kompletnie się nie znam na kostkach. Po pierwsze: jak Wy ich używacie? W sensie, wszystkich naraz? Wyobraźmy sobie kawałek w którym potrzebujemy masę różnych tonów - rozumiem, że mogę sobie nogą włączyć i wyłączyć efekt, ale co, jeśli chcę w nim coś zmienić? Pierwsza część kawałka - lekkie distortion z mocnym delayem, później bardzo distortion i mniej delaya - mam się schylać i kręcić tymi pokrętłami? ; _ ; Zakładam, ze są jakieś urządzenia kontrolujące to, prawda? Ale czy można kostki ustawić tak jak multiefekt? To znaczy, zrobić sobie określoną ilość presetów i przełączać się między nimi?
No i przede wszystkim - czy starczy mi pieniędzy? Zakładając, ze uda mi się sprzedać Pana Rolanda i uzbierać jescze trochę kasy z innych żródeł, będę miał jakieś 2,600 - 2,700. Czego potrzebuję:
- delay,
- wah pedal,
- jakieś whammy byłoby spoko,
- coś do robienia klimatycznych motywów na cleanie, żeby brzmiało ambientowo i fajnie, nie mam zielonego pojęcia, czego się do tego używa, pewnie jakieś chorusy czy coś,
- ee, flanger, chyba, spoko są.
A co do distortion... Ktoś w ogóle używa kostek distortion? Pewnie tak, skoro takie są... Ale czy to nie jest bardziej sprawa wzmacniacza? Bo tak sobie przeglądam ekwipunek Petrucciego czy Adama Jones'a i w sumie nie znalazłem chyba żadnej kostki distortion. Mógłby mi ktoś wytłumaczyć, jak to wygląda? Posiadam Peaveya Bandit 112 jak coś.
TL;DR: Kupiłem syntezator, jest be i nie działa, wkurzyłem się i chcę kupić sobie super profesjonalny sprzęt mając tylko 2,5k. Jak nie wiecie nic o syntezatorach, przejdźcie od razu do punktu B.
Wielkie dzięki jeśli komuś udało się przeczytać to wszystko. Będzie jeszcze większy, gdy komuś uda się pomóc. ; 3