realiee
Posty: 3
Rejestracja: 29-12-2015 02:39

29-12-2015 03:41

Witam serdecznie.
Od kilku dni niemogę spać przez dręczący mnie od długiego czasu problem. Otóż jestem niezbyt szczęśliwym posiadaczem syntezatora gitarowego Roland GR-55. Pamiętam mój zachwyt filmem z prezentacją urządzenia jakby to było wczoraj. Rzeczywiście, posiada ogromne możliwości, brzmi świetnie i w ogóle. Pomijając fakt, że NIE DZIAŁA. To znaczy, razem z syntezatorem trzeba zaopatrzyć się w specjalny pickup, który montuje się na gitarze taśmą dwustronną czy innymi śrubkami. Niestety, używając praktycznie jakiegokolwiek patcha z PCM (gr-55 posiada trzy "tryby" - PCM - gitara jest kontrolerem midi, działa jak keyboard; COSM - normalny multiefekt, sygnał idzie z "dodatkowego" pickupa oraz normalne przetworniki) występują OGROMNE problemy z trackingiem, glitche, niechciane dźwięki, opóźnienia. Słowem - nie da się zagrać niczego w tempie większym niż 12 BPM.
I tak od ponad trzech miesięcy używam syntezatora tylko w trybie COSM - czyli de facto korzystam tylko z 10% możliwości urządzenia, co po głębszych przemyśleniach i wzięciu pod uwagę faktu, że zapłaciłem za to prawie 2,5 pln, doprowadziło mnie do wniosku, że coś tu jest, kurcze, nie tak.
No i tak sobie ostatnio wymyśliłem, że sprzedaję to w cholerę i sprawiam sobie śliczne, analogowe kostki, które nie będą sprawiać żadnych problemów i zagwarantują mi dodatkowe punkty w oczach tró gitarzystów. No i tak sobie to planowałem, wszystko było cudownie, aż do momentu, gdy przez przypadek, gdzieś w odmętach internetu ujrzałem film, na którym Mark Hosking (Karnivool) prezentuje swoją gitarę, na której siedzi sobie, jak gdyby nigdy nic, Roland GK-3. Tak, ten dodatkowy pickup, którego przykleja się taśmą! I tak sobie pomyślałem - Karnivool najlepszy zespół wojenny i używają syntezatorów midi, to czemu do diabła ja miałbym nie używać?! Zmotywowany, sięgnąłem po wiosło, uruchomiłem śmiejący się szyderczo syntezator i spróbowałem zagrać coś na pianinie czy innych skrzypcach, łudząc się, że może wcześniej przesadzałem, może nie jest wcale tak źle... No i okazało się, że nie przesadzałem i że jest źle, bardzo. W takich warunkach nie da się grać. A więc, mam dwie opcje:

A) Próbuje ratować mój związek z Rolandem.
Może to wina gitary (Jackson Performer PS-1)? Wiem na pewno, że nie tylko ja mam ten problem, bo na vguitarforums.com jest naprawdę od cholery takich tematów. Ale jest też od cholery ludzi, którzy problemu nie mają. Z tego, co pamiętam, są specjalne supergitary z wejściem na ten 13-pinowy kabel midi. Czyli posiadając taką gitarę nie musiałbym instalować tego dodatkowego pickupa. Czy to pozwoliłoby na idealny tracking? Najchętniej pożyczyłbym sobie od kogoś taką gitarę i sam sprawdził, ale nikt takiej nie ma. To może ktoś z Was?

B) Rzucam Rolanda w cholerę i rozpoczynam poligamiczny związek z analogowymi efektami.
Tutaj wyjdzie na jaw moja amatorszczyzna, ponieważ kompletnie się nie znam na kostkach. Po pierwsze: jak Wy ich używacie? W sensie, wszystkich naraz? Wyobraźmy sobie kawałek w którym potrzebujemy masę różnych tonów - rozumiem, że mogę sobie nogą włączyć i wyłączyć efekt, ale co, jeśli chcę w nim coś zmienić? Pierwsza część kawałka - lekkie distortion z mocnym delayem, później bardzo distortion i mniej delaya - mam się schylać i kręcić tymi pokrętłami? ; _ ; Zakładam, ze są jakieś urządzenia kontrolujące to, prawda? Ale czy można kostki ustawić tak jak multiefekt? To znaczy, zrobić sobie określoną ilość presetów i przełączać się między nimi?
No i przede wszystkim - czy starczy mi pieniędzy? Zakładając, ze uda mi się sprzedać Pana Rolanda i uzbierać jescze trochę kasy z innych żródeł, będę miał jakieś 2,600 - 2,700. Czego potrzebuję:
- delay,
- wah pedal,
- jakieś whammy byłoby spoko,
- coś do robienia klimatycznych motywów na cleanie, żeby brzmiało ambientowo i fajnie, nie mam zielonego pojęcia, czego się do tego używa, pewnie jakieś chorusy czy coś,
- ee, flanger, chyba, spoko są.
A co do distortion... Ktoś w ogóle używa kostek distortion? Pewnie tak, skoro takie są... Ale czy to nie jest bardziej sprawa wzmacniacza? Bo tak sobie przeglądam ekwipunek Petrucciego czy Adama Jones'a i w sumie nie znalazłem chyba żadnej kostki distortion. Mógłby mi ktoś wytłumaczyć, jak to wygląda? Posiadam Peaveya Bandit 112 jak coś.

TL;DR: Kupiłem syntezator, jest be i nie działa, wkurzyłem się i chcę kupić sobie super profesjonalny sprzęt mając tylko 2,5k. Jak nie wiecie nic o syntezatorach, przejdźcie od razu do punktu B.

Wielkie dzięki jeśli komuś udało się przeczytać to wszystko. Będzie jeszcze większy, gdy komuś uda się pomóc. ; 3

moonquirk
Posty: 1386
Rejestracja: 02-05-2012 22:22

29-12-2015 07:02

Do Bandita to raczej dopałki nie potrzebujesz. Co do włączania kilku efektów naraz to są takie jakby sterowniki gdzie możesz sobie zapisywać ustawienia danych kostek i przełączać pomiędzy nimi. Jeśli chodzi o ceny- za 3k można skompletować bardzo doby pedalboard, chyba, że jesteś maniakiem i chcesz mieć kostki po kilka tysięcy.
Obrazek
Hughes&Kettner Tube 50

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

29-12-2015 10:24

Możesz też poszukać jakiegoś fajnego multiefektu, BOSS czy nawet ZOOM dają radę. Ja mam piec z multiefektem wbudowanym (Line6 Flextone) i zajefajnym pedalboardem, ale spróbowałem sobie też do niego podpiąć użyczonego Zooma - może nie aż tak dobrze jak oryginalny pedalboard, ale też dawał radę. Jeśli używasz naprawdę dużo efektów, multi dla Ciebie zawsze jest rozwiązaniem. Czyli, żeby Ci "ułatwić|" wybór, dodałem dwie opcje:
C) opychasz Rolanda i kupujesz sprawdzony multiefekt,
D) opychasz Rolanda i Bandita i kupujesz combo z efektami onboard i rozbudowanym sterowaniem

zadowolony? ;-)
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

realiee
Posty: 3
Rejestracja: 29-12-2015 02:39

29-12-2015 15:04

No nie do końca... Zraziłem się trochę do wszystkiego, co nie jest starą, dobrą analogową kostką. ; _ ;

Rozumiem, że do efektów muszę kupić coś takiego?
http://sklepgram.pl/lab-gsc2-kontroler- ... rers_id=91
To mi trochę okroi budżet na same kostki... Jest gdzieś coś podobnego, ale trochę tańsze? Wiem, że jest to samo urządzenie, tlyko mniejsze (4 loopy) za 1000cośtam, ale w tym przypadku już wolę dołożyć 300 pln i mieć od razu na 6. Ale może jest coś innego?

Oooo, i jeszcze: nagrywanie! Otóż wcześniej miałem Line 6 Pod Studio GX, które podłączałem tylko do komputera i po odpaleniu Reapera mogłem nagrywać. To samo robiłem później z GR-55. A w jaki sposób (poza oczywiście kupieniem mikrofonu za jedenaście milionów i sprzedaniem rodziny, żeby wygłuszyć pomieszczenie) mogę nagrać gitarę korzystając z analogowych kostek i pieca? Jest jakieś urządzenie, które podłącze do wzmacniacza, a później do komputera i będzie ładnie nagrywać?

moonquirk
Posty: 1386
Rejestracja: 02-05-2012 22:22

29-12-2015 17:54

Joyo PXL 4. Nie wiem tylko czy można na nim zapisywać ustawienia na zasadzie on/ off, czy zapamiętuje też ustawienia potencjometrów w danej konfiguracji.
Obrazek
Hughes&Kettner Tube 50

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

30-12-2015 00:14

Moon, miałeś to joyo w ręce? Ja mam ich dwa produkty, oba to kicha do kwadratu, porażka jakościowa. Nie kupię nic więcej z oferty joyo. Ale jeśli tego PXLa miałeś w ręce i znasz, to pewnie polecasz słusznie. Może to im wyszło.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

moonquirk
Posty: 1386
Rejestracja: 02-05-2012 22:22

30-12-2015 16:36

Nie mam, podaję tylko tańszą alternatywę. Miałem za to kostkę od Joyo i była całkiem niezła, a to, że kosztowała tylko 100 to już w ogóle odjazd. Z pytaniami odnośnie Joyo uderzaj do ksnatypa, on się lubuje w ich sprzętach, chyba nawet widziałem jak robił test tego pxl.
Obrazek
Hughes&Kettner Tube 50

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

30-12-2015 16:43

ksantypa to ja widziałem, to przez niego się zainteresowałem tą marką... niestety, co do Joyo nie jest obiektywny, czemu wyraz daje ostatnio w filmikach. Nie winię go, każdy chce zarobić. Tylko... przestałem zaglądać do jego filmików, bo już za bardzo się "zzajebiścił" (if u know what I mean ;-) ).
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

moonquirk
Posty: 1386
Rejestracja: 02-05-2012 22:22

30-12-2015 17:48

Może, ja raczej nie mam czasu oglądać jego filmików. Widziałem raptem kilka recenzji na temat wioseł albo piecyków.
Obrazek
Hughes&Kettner Tube 50

Wróć do „Żłobek gitarowy (gitary, wzmacniacze, sprzęt)”