sss
Moderator
Posty: 2438
Rejestracja: 18-09-2013 12:53

16-11-2015 14:48

Temat wydaje mi się naukowy albo prawie....

Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło.

Założyłem nowy komplet strun. Bez podłączenia do wzmacniacza wszystko hula jak należy. Wszystkie struny wybrzmiewają tak jak powinny.
Podłączyłem do wzmacniacza i .....

Struny G i D są głuche. Drgają normalnie jak inne ale dźwięku we wzmacniaczu nie ma. Dałem gałę porządnie w prawo. Na przetworniku mostkowym chyba zupełnie głucho a na gryfowym jakiś cień cienia brzmienia się pojawił.

Zgłupiałem. Struna jest stalowa. Przecież to nie może się zmienić nawet jeśli jest zleżała. Stal drgająca w polu magnetycznym przetwornika powinna wyindukować w nim napięcie... ale tego nie robi. Padnięty przetwornik? W taki sposób? Dwa przetworniki? ....

Czyli struny. Zmieniłem na inne i wszystko działa.

Ktoś umie wyjaśnić ten przypadek teoretycznie albo i praktycznie również. Struny oczywiście do gitary elektrycznej cały nowy komplet :)

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

16-11-2015 22:30

Dziwaczne... Choć magister teologii a i babcia z kruchty znaleźliby "wytłumaczenie" natychmiast...

Ciekawe. Nie wierzę póki co w tę stal. Weź te trefne struny i pomacaj nimi (luźnymi, tak z góry) bieguny przystawek, po kolei. Odzywa się toto? Aha, i czy przystawki przyciągają te struny?
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

sss
Moderator
Posty: 2438
Rejestracja: 18-09-2013 12:53

17-11-2015 12:17

Niestety poszły do kosza :(

Struna nie mogła przestać być stalowa :) Chyba ;-)

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

17-11-2015 17:40

Mogła nigdy nie być stalowa. Ale dziwne wobec tego, że owijka była koloru standardowego, a z czego była zrobiona G, nie mam pojęcia...

Ale ostatnio przeczytałem w wykonaniu wiernego o "zjawiskach dziejących się na niby". Więc może to to... Choć wtedy lepiej wziąć proszek :)
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Wróć do „Struny gitarowe”