Cześć
Niedługo dojedzie do mnie Yamaha Pacifica w układzie HSH. Teraz rozglądam się za czymś, do czego ją podłączę Zamierzam grać głównie w domu, aczkolwiek nie wykluczam zgrania jakiejś ekipy (już nawet coś się kroi). A więc jakieś próby poza domem też wchodzą w grę. Muza jaka mnie interesuje to blues, rock, czasami coś cięższego. Budżet łączny: ok. 600-700 zł.
Zastanawiam się czy lepiej zainwestować we wzmacniacz z wieloma bajerami, np. Fender Mustang I V2 czy może kupić jakiś prostszy model (bez albo z minimalną ilością efektów) i do tego dołożyć multiefekt w stylu Zoom G3 czy coś ze stajni Digitecha (np. RP 90)? Oczywiście (taki budżet) biorę pod uwagę tylko używki.
Dodam, że nie mam żadnego doświadczenia ani z piecykami, ani z (multi)efektami.
P.S. Nie wiedziałem czy temat umieścić we wzmacniaczach czy w efektach. Padło na wzmacniacze. Jeśli ma być przeniesiony, to proszę adminów o odpowiednie przesunięcia.