arek199718
Posty: 3
Rejestracja: 11-04-2015 22:26

11-04-2015 22:39

Witam!
Chciałbym zakupić efekt do gitary, ale za bardzo się na tym nie znam i mam nadzieję że coś mi doradzicie. Też nie chciałbym przepłacić za jakiś pierwszy lepszy chiński szajs z allegro.
Co do budżetu to tak z jakieś 500/600zł.
Oczekiwania: rock/hard-rock/grunge
Chciałbym móc uzyskać brzmienie podobne do Nirvany, Rise Against i Luxtorpedy.




Z góry Wielkie Dzięki za jaką kol wiek pomoc!
P.S Jeżeli coś było by nie zrozumiałe to postaram się poprawić.

Pozdrawiam :)

Bluesrockfun
Posty: 8
Rejestracja: 12-04-2015 18:23

12-04-2015 18:59

Pierwsze pytanie jakie się nasuwa to jaki masz wzmacniacz i gitarę? :)

arek199718
Posty: 3
Rejestracja: 11-04-2015 22:26

12-04-2015 21:27

Cort G210
Marshall MG 10 CF

Awatar użytkownika
chodnik
Posty: 538
Rejestracja: 07-02-2010 21:54

12-04-2015 21:39

Za tyle kasy co masz, to już możesz kupić przyzwoity multiefekt. I w tą stronę bym szedł. Zakup jednej kostki, pewnie jakiegoś przesteru, nie spowoduje, że będziesz brzmiał jak to wszystko co byś chciał usłyszeć. A w multi masz na dzień dobry cyfrowe symulacje wielu popularnych kostek, które możesz składać jak chcesz. A jak już będziesz wiedział jakie swoje brzmienie chcesz osiągnąć, to będziesz mógł celować w konkretne brzmienia.
Popatrz jakie multiu możesz kupić za tą kasę, nowe czy używane, jak wolisz. Marki ja BOSS, ZOOM czy Digitech, może Line 6...
665 sąsiad diabła

arek199718
Posty: 3
Rejestracja: 11-04-2015 22:26

13-04-2015 18:43

Masz rację, multiefekt będzie zdecydowanie lepszy. :) Poszukałem trochę i znalazłem trzy które mi się spodobały:
Zoom g2.1u
Boss ME-25
VOX Stomplab IG (podobno ma najbardziej "żywe" brzmienie)
Który z tych będzie według Ciebie najlepszy? Może ty masz jakieś propozycje?
Z góry dzięki. Pozdrawiam ;)

Bluesrockfun
Posty: 8
Rejestracja: 12-04-2015 18:23

13-04-2015 18:59

Ja bym pomyślał raczej nad zmianą wzmacniacza, niż kupowaniem multiefektów. Ogólnie ich (multi) bardzo bardzo nie lubię, chyba, że te z naprawdę wysokiej półki, które już właściwie są procesorami a nie multiefektami.

Jeśli chcesz mieć wiele brzmień i zależy Ci na czymś co funkcjonalnie będzie zbliżone do multiefektu to bym wymienił wzmacniacz na jakiegoś Rolanda CUBE lub Voxa z serii VT ;)

Z tych multi co wymieniłeś to bym chyba tego VOX'a celował - wygląda sensownie ale nie miałem okazji ;)
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
chodnik
Posty: 538
Rejestracja: 07-02-2010 21:54

13-04-2015 19:29

Jak masz 600zł, to ZOOM G3X za 629zł z wysyłką. Co do zmiany wzmacniacza, to wiadomo, że ten który masz nie jest najwyższych lotów. Ale zamiana go na coś tylko dlatego, że ma wbudowane efekty to wg mnie zły kierunek.

Z tych co podałeś, to ja bym wybrał ZOOM. Ale ostatecznie powinieneś sam posłuchać (choćby w necie) i polecam przeczytać instrukcje, czasem może to zaważyć na decyzji. Ja kiedyś prawie się zdecydowałem na multi, a w instrukcji wyczytałem, że looper nie działa razem z automatem perkusyjnym, co spowodowało dyskwalifikację urządzenia.
665 sąsiad diabła

JohnnyWalker
Posty: 8
Rejestracja: 11-02-2015 10:42

17-04-2015 09:55

Ja bym się jednak zastanowił czy koniecznie potrzebny jest ten multiefekt. I piszę o tym z własnego doświadczenia.

Jestem posiadaczem Bossa ME-70. Kosztował chyba coś około tysiąca. Kiedy go kupiłem myślałem, że to rozwiązanie na wszystkie moje problemy brzmieniowe. Symulacje wzmacniaczy, przestery, kompresor, reverb, delay, efekty modulacyjne, po prostu bajka.

Najpierw była kupa świetnej zabawy z kręceniem potencjometrami, ale ostatecznie jednak zawód. I chciałbym tu zwrócić uwagę na dwie sprawy: Po pierwsze przestery. Niby spory wybór, niby dużo zabawy, ale mi nie udało się zyskać fajnego brzmienia. Te hi-gainowe przestery mają zapiaszczone brzmienie, te "lżejsze" brzmią trochę tępo. Ostatecznie kupiłem sobie analogowy przester MXR M-75 Super Badass i dopiero teraz udało mi się zyskać fajne, soczyste, hard rockowo-heavy metalowe brzmienie. A multi podpinam tylko od czasu do czasu do pętli dla samych efektów. Używam głównie reverb, ale i tak planuję w przyszłości zakup reverbu w kostce. I z tego całego wielkiego multiefektu, z funkcji użytkowych zostanie mi tylko bramka szumów, używany od czasu do czasu delay, sporadycznie stosowane: flanger, phaser i chorus oraz octaver.

Druga sprawa dotyczy kwestii podpinania, ale w Twoim Marshallu z tego co kojarzę nie ma pętli efektów to akurat problem z głowy :)

Najlepiej to iść do sklepu i ograć kilka kostek. Ja osobiście nie miałem takiej możliwości, mieszkam w małej miejscowości i nie mam czasu na jeżdżenie po sklepach. I sam niedawno szukałem pieca to radziłem się na forum. Jeśli więc nie podobnie jak ja nie masz możliwości testowania sprzętu w sklepie, to musisz zdawać sobie sprawę, że opierając się na opiniach ludzi z forum podejmujesz pewne ryzyko. Wydasz te 600 z w ciemno i możesz się srogo rozczarować. Ja bym wydał góra 300-350 zł na ten przester i resztę kasy odłożył i zaczekał trochę, by potem dołożyć jeszcze trochę do tego i kupić lepszy piec, albo zainwestować np. w przetworniki w gitarze.

W cenie 300-350 można kupić coś przyzwoitego Bossa, MXR-a, albo Digitecha. I jest tu spory wybór. Wejdź sobie na strony internetowe tych producentów, zobacz co cię interesuje, posłuchaj próbek na youtubie, a potem wyszukiwarka i czytaj opinie użytkowników. W ten sposób minimalizujesz ryzyko, ale i tak nie masz 100% gwarancji, że ci się sprawdzi. Bardzo chwalonym i wszechstronnym przesterem jest Boss OS-2, który mi osobiście nie podpasował, ale gość któremu go sprzedałem jest zadowolony, podobnie jak znakomita większość użytkowników. Ale widzisz, tu właśnie miałem taki przypadek, że kupiłem coś co wszyscy mi polecali, ale u mnie akurat się nie sprawdziło. Pamiętaj natomiast, że popularny przester możesz w razie czego potem sprzedać bez problemu.

Jak szukasz nie tylko przesteru , ale też chcesz poeksperymentować z efektami to tak jak pisze kolega chodnik, kupuj multiefekt. Jak szukasz surowego brzmienia z charakterem to lepiej poszukać konkretnego przesteru.

Wróć do „Efekty gitarowe”