Krótkie wprowadzenie - generalnie planuję dosypać trochę węgla do pieca. W tej chwili przy mostku i gryfie mam DiMarzio DP218 (Super Distortion S) - humbuckery w obudowie singlowej. Najpierw planowałem dość eksperymentalny projekt elektryki w oparciu o 5 pickupów, ale pomiędzy teorią a praktyką zaczynają się piętrzyć kolejne szykany do przeskoczenia... i ostatecznie uznałem, że nie chce mi się męczyć. Zatem wszystko przemawia za klasycznym układem HSH z rozpinaniem cewek w humbach.
Cel do osiągnięcia - na tyle mocny układ, żeby bez pocenia się radził sobie z thrashem w okolicach Metalliki lat 80-90, Testamentu lat 80 itp., ale również potrafił ogarnąć klasyczne rockowe brzmienia na poziomie AC/DC i brytyjskie heavy (Maiden, Judas itp.). Jednocześnie zależy mi na tym, żeby po rozpięciu humbuckerów maksymalnie zbliżyć się do singlowego brzmienia (wiadomo, że nie będzie to samo, ale im bliżej tym lepiej), przynajmniej do czasu uporządkowania rigu i kupna drugiego strata pod single.
Duety brane pod uwagę są dwa i szczerze mówiąc nie myślę o wydłużaniu listy kandydatów. Wszystko z oferty DiMarzio:
1. DP228 CrunchLab + DP227 Liquifire
2. DP100 Super Distortion + DP103 PAF 36th Anniversary
100/103 to wiadomo - klasyka. Setka bardzo ostra, PAF to wintydżowo/rockowa legenda... ale mam wątpliwości, czy w thrashowych klimatach nie będą dostawać zadyszki.
Z drugiej strony combo Crunch/Liqui potrafi uciągnąć wszystko, jak trzeba będzie to i dechę spali. Dodatkowo przy okazji wizyty u lutnika rozmawiałem z gościem z Merlina i bardzo set Petrucciego zachwalał jako niesłychanie wszechstronny. Poza tym CrunchLab ma świetnie zbalansowaną charakterystykę, a Liquifire do tego co ma CrunchLab dorzuca dużo środka. W porównaniu z nimi DP100 jest bardziej agresywny niż CrunchLab a PAF ma mniej środka i więcej góry niż Liquifire.
Więcej zatem przemawia za 228/227, tylko... cały czas mowa o brzmieniu przesterowanym. Nie mam zielonego pojęcia jak te pickupy spisują się po rozpięciu cewek, który duet po rozpięciu będzie gadał bardziej singlowo.
Znajdzie się ktoś naprawdę ogarnięty w pickupach, kto będzie potrafił to wyjaśnić? Oczywiście wszelkie możliwe zabiegi elektroniczne, prowadzące do "usinglowienia", wchodzą w grę... nad tym już lutnik będzie się głowił. Chodzi mi tylko o wybranie tego duetu, który będzie lepszą bazą wyjściową do osiągnięcia opisanego wyżej celu.