Cześć.
Rozglądam się za akustykiem (opcjonalnie klasykiem). Na gitarze gram już jakieś 4 lata, wszak to była do tej pory praktycznie TYLKO elektryczna (z małym przerywnikiem na akustyka). Teraz nie mam ani czasu ani chęci na elektryka już, latania z kablami te sprawy, stawiam na prostotę. Mam do wykorzystania 600 złotych, jednak jeśli będzie coś warte dołożenia to te max 200 złotych jestem w stanie wygospodarować. Nie zależy mi na nowej gitarze, może być używana ale z tego co zdążyłem się zorientować na rynku wtórnym nie ma nic ciekawego, choć niewykluczone, że się pojawi (będę kupował pewnie dopiero w lutym, najpóźniej w marcu). Możecie doradzić coś z oferty Bratpola? Sam miałem Takamine G320NS, było w miarę, ale chyba jednak czegoś innego szukam (kupowałem w ciemno, teraz tak nie zamierzam). Nie mówię o radach w stylu "Kup to i to, bo jest fajne i ma fajny napis na główce" tylko czym warto się zainteresować i co warto ograć, a od czego najlepiej trzymać się bardzo daleko (prócz EverPlay :>). Poza tym będę pierwszy raz ogrywał akustyka, więc czy powinienem na coś więcej zwrócić uwagę niż przy ogrywaniu elektrycznej gitary? Cutawaye, nie cutawaye, jumbo *uje muje dzikie węże, wszystko mam właściwie gdzieś bo i tak to obmacam i sam sprawdzę czy mi leży. Po prostu chodzi mi o poradę czym się zainteresować mógłbym a czym niekoniecznie przy przebieraniu w tychże gitarach, żebym nie spędził roku w sklepie zanim wszystko obmacam. A, rozumiem, że wszelkie elektroakustyki będące w ofercie to raczej ominąć szerokim łukiem, bo nic dobrego z tego nie będzie (ewentualnie odpowiedniki tego bez kiepskiej bądź co bądź elektroniki)?