klawiszowiec67 pisze:w temacie napisałem o najtańszych gitarach czyli 200-300 zł,
a z ciekawości pokażcie mi najtańszą gitarę ze stałym mostkiem, na pewno będzie droższa niż z ruchomym,
I z zablokowanym pewnie będzie mieć też lepszy sustain, bo rezonować będą sprężyny a nie sklejka ;-) Poza tym tani Floyd zablokowany będzie w pewnym sensie lepszy od taniego stałego mostka. Skoro w obydwu gitarach klucze są równie kiepskie, to która będzie lepiej trzymać strój? Ta z kiepskimi kluczami, które nie trzymają, czy ta z zaciskami z obu stron gdzie z powodu konstrukcji nic nie ma prawa się ruszyć? ;-)
Sylwekk0 pisze:Nie wiem jak jest z "Floydem" w takich tanich gitarach, nigdy nie miałem w ręce takiej gitary, może ktoś napisze jakieś swoje doświadczenia z takimi mostkami:)
Mój Floyd w Vintagu VJ6 chyba można zaliczyć do tanich, bo nowy kosztuje ~250zł z tego co widziałem. Nie jestem jakimś maniakiem wajchowania - ruszę raz na ruski miesiąc, ale tyle ile się bawiłem to coś tam wiem. Powiem, że tragedii nie ma. Strój trzyma dobrze, po wajchowaniu nie zawsze wraca idealnie do pozycji zerowej, ale jest to różnica góra 2-3 centów w tunerze w POD Farmie (który jest aż chorobliwie dokładny z tego co zauważyłem - reaguje nawet na milimetrowe trącenie mikrostroika). Myślę jednak, że może to być wina nie-super-dokładnej regulacji, bo po samym wajchowaniu nie zawsze wraca idealnie, ale pogram chwilkę dłużej nie zwracając na to uwagi, sprawdzę strój ponownie i jest już ok ;-) Tak jakby potrzebował chwilki dla siebie by się "ułożyć".
Teraz nie jest zablokowany i nie mam problemów ze strojem - oczywiście gitara się rozstraja ale jest to zasługa rozciągających się strun (tak, mam co do tego pewność), a nie gubiącego strój mostka (struny D'Addario chyba nie lubią się z ruchomymi mostkami... Na Elixirach tego problemu nie miałem). Przez jakiś czas miałem go zablokowanego (bo nie do końca umiałem ruchomy mostek dokładnie nastroić - teraz już nie mam tego problemu ;-) ) i też było w porządku. Dobrze zablokowany zachowywał się dokładnie jak mostek stały - mogłem zdjąć wszystkie struny, gitarkę umyć, dopieścić na spokojnie i założyć nowy komplet - bez stresu, pośpiechu itp.
Jedyny faktyczny minus jaki jest to sama w sobie wajcha - jest zamocowana w nietypowy sposób (tak by można było ją szybko włożyć i wyjąć, nie jest dokręcana tylko delikatnie wsunięta) i mi to cholerstwo potrafi zostać w ręku nawet przy samym wajchowaniu... Albo chwilę poruszam gitarą podczas gry -> *brzdęk* -> wajcha na podłodze ^.^ Jednak jest to nietypowe rozwiązanie (na szczęście!) i w większości tanich Floydów tego problemu być nie powinno... (A ja sam jeszcze nie wymyśliłem jak ten problem rozwiązać bez mechanicznej ingerencji, której wolałbym uniknąć).