pierwszy bas - cort action vs jay turser jtb 400

witam, rozglądam się aktualnie za jakimś tanim basem do nauki... budżet nie więcej niż 600 zł...

i mam teraz pytanie. który z tych dwóch basów (cort action bass i Jay turser JTB 400) będzie lepszy?

Brałbym jakąś używaną basówkę. Od siebie mogę polecić polskie suchary pokroju MEG/Mayones, bywają tanie, ale niekiedy zaniedbane (te za 300 i w dół, a przy odrobinie troski i roboty grają jak się patrzy, i jak się nie patrzy też:)

Sam za parę tyg. będę miał na sprzedaż b. fajnego Mensfelda z '93, z nowymi progami i markerami i najprawdopodobniej elektryką, ale to nie jest jeszcze postanowione i zależy od tego, co uda się nabyć.

Koledzy zorientowani w cenach podstawowych modeli Yamahy mogą doradzić dozbieranie 50, moze 100 pln.

Jeśli wygląd Ci nie przeszkadza to możesz jeszcze się zainteresować washburn t12/t14 używane można kupić za jakieś 400 a nawet nie całe 300 zł

http://archiwumallegro.pl/gitara_basowa ... 28593.html

wolałbym jednak nówke i cena nie może przekroczyć 600 zł.. ;/

te 2 gitary, które podałem powyżej wydaja się być dobrym wyborem na początek (tak przynajmniej wynika z opinii innych), natomiast, która była by lepsza? może ktoś ma jeszcze inną propozycje, ale musi być nówka i cena max 600 zł..

Musi, bo chcesz, czy musi, bo ktoś ma takie formalne wymagania i sprawę finansuje?

no w pewnym sensie musze bo trzeba jeszcze kupić jakiś piec. to też będzie troche kosztować a jednak kasa ogranicza. a używanych gitar nie preferuje gdyż po prostu nie mam zaufania. ;)

dodam jeszcze, że nie potrzebuje gitary, takiej żeby powalała z nóg, ważne ażebym czuł i słyszał, że gram na basie a nie na elektryku czy czymś innym ;)

Cort Action Bass był moim pierwszym basidłem - bardzo dobrze wspominam. Wiadomo, brzmienie nie powalało (chociaż na porządnym wzmaku źle to nie brzmiało), ale co do wykonania nie było się do czego przyczepić i idealnie leżała mi w łapie (chociaż to akurat kwestia indywidualna). Może trafił mi się jakiś wyjątkowy egzemplarz, ale jeżeli miałbym jeszcze raz kupić jakąś tanią basówkę, na pewno sięgnąłbym po Corta Action Bass. Chociaż wiadomo - bez ogrania bym nie kupił, zwłaszcza że czort wie, jak tam u nich z jakością po tych paru latach :P

MatM pisze:no w pewnym sensie musze bo trzeba jeszcze kupić jakiś piec. to też będzie troche kosztować a jednak kasa ogranicza. a używanych gitar nie preferuje gdyż po prostu nie mam zaufania. ;)

Poczytaj o sklepach, może nabierzesz :D

Gitara ze sklepu też jest często używana... przez klientów, personel. Często jest nie wyregulowana. Tzw. "nowych" gitar nie opłaca się kupować bo za połowę jej ceny można mieć taką samą a nawet lepszą a i przy sprzedaży już nie osiągniesz więcej niż połowę ceny sklepowej. Poszukaj jakiejś używanej Yamahy albo Washa

http://olx.pl/oferta/gitara-basowa-yama ... 3be54b9ee9 tutaj cena znacznie za wysoka... widziałem jak takie gitary schodziły nawet za 400 zł. i to z futerałem

http://archiwumallegro.pl/yamaha_rbx170 ... 85802.html

Gdyby jednak zszedł z ceny przynajmniej do tych 450 zł(bo gita jest w stanie zadowalającym)to warto się nią zainteresować

http://olx.pl/oferta/gitara-basowa-wash ... 43d60bc9d9 również zacny produkt ale także zbyt drogi. 400/420 to max ile można za niego dać

Osobiście bardziej polecałbym Jay Tursera. Jak weźmie się go do ręki to ma się wrażenie, że trzyma sie bas o klasę lepszy niż ten Cort. Brzmieniowo wypadają bardzo podobnie ale jeśli chodzi o wykonanie to tak jak mówię Jay Turser wygrywa. Ale to tylko moje prywatne zdanie :)

Z wymienionych tu przez kolegów basów miałem w łapach yamaszkę rbx170 i corta action bass (mam nadal) i szczerze mówiąc nie powiedziałbym, że droższa yamaha przewyższa jakoś znacząco corta. Cort to bardzo fajny bas, przyjemnie się na nim gra i można ukręcić dobre brzmienie. Autorowi wątku polecałbym (jak większość) kupno używki - zostanie więcej kasy na wybór dobrego pieca (słaby wzmacniacz nie zabrzmi dobrze z nawet fajnym basem i suma sumarum będziesz niezadowolony)