Postanowiłem trochę zaoszczędzić na kasie i zrobić coś samemu. Jako, że z nagrywaniem akustyka u mnie krucho, bo nie mam dobrego mikrofonu, sam zrobiłem sobie przetwornik do gitary. Kupiłem na Alledrogo singla Wilkinsona i wyciąłem ze sklejki ramkę, pomalowałem ją na czarno, wywierciłem otwory na śruby, zamocowałem pickup, zamontowałem pozostałą elektronikę i przyczepiłem ją. Nie byle czym, bo... taśmą dwustronną. Nie miałem żadnego pomysłu na utrzymanie pickupa w dziurze (chociaż miałem jeden, zamocowałem go gumkami i pędzelkiem, co nie wypaliło). Ogółem brzmi jak taki jazzbox, czuć akustyka ;)
Próbki dźwiękowe dodam może później, bo teraz nie mam za bardzo chęci. Fotkę macie tu: