Cześć!
Mam taką sprawę - czy głośnik gitarowy może mieć za dużo mocy? Mam paczkę na Eminence Manowar - 120W przy 8 omach. Mam 100w końcówkę mocy, tranzystorową. Gram zazwyczaj na 1/4 mocy tej końcówki i nie mogę porządnie ustawić brzmienia - przestery sypią piachem, gruzem, kamieniami i czym tam jeszcze i są przede wszystkim nieczytelne. Jak rozkręcę go mniej więcej 3/4 to wszystko znika i brzmienie jest w porządku - takie jak chce. I teraz pytanie - będę zmieniał końcówkę na lampową Mese, która pracuje przy 15W. Jedyny, niskowatowy głośnik to Celestion G12 - 25w. Mieliście podobny problem? Czy mój pogląd o zbyt małej mocy do rozbujania głośnika jest poprawny? Ew. co zrobić, żeby jakoś naprawić ten problem.