Witam !
Zamierzam w najbliższym czasie kupić wzmacniacz. Muzyka - rock, thrash/heavy metal (przyznaję się bez bicia, że jestem fanem metalliki i poszukuję podobnego brzmienia :) ). Cena do ok. 1300zł. Potrzebuję go przeważnie na próby i jakieś mniejsze koncerty.
Otóż w pierwszej kolejności znalazłem marshalla vs8080, że jest polecany itd., brzmienie z tego co słyszałem na YT jest całkiem przyzwoite. Poszukałem trochę i jeszcze bardziej poleca się tego vs8240, że główną cechą jego jest stereo, chorus dzięki 2 głośnikom itd. W grę wchodził także VS8100. No ale problemem jest ich wiek ;/ wiem, że dużo ludzi miewa z nimi problemy - piski, brzęczenie itp. No, ale poszedłem ostatnio trochę porozglądać się w muzycznym no i facet polecił mi z marshalli mg50cfx, akurat okazja, bo został przeceniony do 900zł a z tego co widziałem w internecie to taki chodzi za 1200-1300. No niby fajny 4 kanały, clean, crunch, od1, od2, dużo efektów, chorus, phaser, flanger, oktaver, delay, jakieś 2 rodzaje reverbu. Brzmienie całkiem ok, ale kurde miałem trochę wrażenie jakbym na jakiejś plastikowej zabawce grał a nie jak na starym dobrym marshallu. Znowu sięgnałem do internetu i się podowiadywałem różnych opinii, typu, że dzisiejsze marshalle są przereklamowane, że zeszły na psy itd. Teraz już nie wiem gdzie szukać, czy może jakieś starsze z serii mg może jakiś dfx, czy też wgl zmienić markę na coś innego np. peavey, jakiegoś vypyr'a, bandita. Im bardziej się zagłębiam w temat, to mam wrażenie że jestem coraz bardziej zielony. Więc desperacko zwracam się do was o pomoc.
Z góry dzięki! ;)