Małe combo lampowe, dobry clean, do 6000zł

Nie znam twoich preferencji i trudno doradzać. Szczególnie jeśli chodzi o jazz, którego nie gram. Nie wielu młodych go dzisiaj gra i też prawie nikt ze znanych producentów nie projektuje wzmacniaczy pod ten rodzaj muzyki . Ewentualnie kontynuują dawną produkcję. Dlatego będzie trudno spełnić wszystkie warunki, a szczególnie line out. A to za sprawą nieudolnej emulacji brzmienia we wzmacniaczach lampowych. Inną opcją są wzmacniacze tranzystorowe. Chyba najbardziej popularne w jazzie. Choćby słynny Roland Jazz Chorus JC 120
Przejrzyj to:
http://www.jazzguitar.be/jazz_guitar_amps.html
http://jazzamp.com/product-category/combos/

Kup sobie z drugiej ręki Fractala Ultra - na scenie wepniesz się bezpośrednio w mikser, w domu pograsz na słuchawkach albo przez monitory, a w każdym z tych wariantów będziesz miał brzmienie z najwyższej półki. No, chyba że jesteś totalnym ortodoksem i koniecznie musi być lampa a nie rackowy procesor 2U.

Aha - Axe FX Ultra waży 4,5 kg, jak zapakujesz w kejs to wyjdzie ok. 6 kg. Nie sądzę, żebyś znalazł wzmacniacz, który będzie lżejszy do noszenia.

Z pieców, które miałem i polecam to:
-rivera quiana lub fandango (piec kompletny, zawodowe cleany i drivy)
-fender supersonic (podobna sytuacja choc ja wolę riverę)
- fender hot rod deluxe (mały i ma świetny clean, wiem kosztuje 2 tys a nie 6 ale fajny amp)

PS możesz posłuchac też wzmaków dv mark, brzmią świetnie a są lekkie bo mają neodymowy głośnik :)

Ewentualnie sprawdź jeszcze Blackstary serię Artistan.