Witajcie gitarzyści!
Ten temat będzie dotyczył sposobu gry kostką takich utworów jak np. 'Sweet home alabama', 'Don't cry'. (czyli takich, gdzie wydobywane dźwięki powinny się na siebie nachodzić, a nie być od razu być tłumione przy wydobywaniu kolejnego dźwięku)
Wydaje mi się, że raczej oczywistością jest, że gdy gramy takie utwory to ręka raczej wisi w powietrzu.
Głównym przedmiotem dyskusji ma być kostkowanie, liczę na Waszą pomoc w znalezieniu najlepszej opcji.
1) kostkowanie naprzemienne i jego minusy przy grze takich utworów
- jak schodzimy po strunach w dół to niewygodnie jest kostkować kolejną strunę od dołu, a wygodniej by było od góry(element kostkowania ekonomicznego)
- i najbardziej wkurzająca wada: często tego typu utwory o których mówiłem wcześniej, gra się w ten sposób, że przez pewien okres czasu gra się ten sam fragment. Najgorsze jest to, gdy ten fragment posiada nieparzystą liczbę dźwięków. Skutkuje to tym, że raz zaczynamy ten sam fragment kostkować od góry, a raz od dołu. Takie coś nieźle miesza.
Jeśli chodzi o drugą wadę kostkowania naprzemiennego to myślałem, że możnaby tak się nauczyć grać, że za każdym razem ten sam fragment zawsze zaczynamy grać np. od góry.
Macie jakąś propozycję jak najlepiej grać tego typu utwory?