Obok tego już legendarnego bandu nie można przejść obojętnie.Ludzie ich uwielbiają,ludzie ich nie cierpią.
Swoją charakterystyką brzmienia gitarowego,basu specjalnie obijającego się o progi,wokalu JD i perki zawojowali Świat.Byli bardzo charakterystyczni i nie skłamię jeśli powiem że to oni rozpowszechnili,nadali ryzy i ton gatunkowi nu metal.Śmiało można nazwać ten band "ojcem nu metalu"
Fani albo słuchacze z dawnych lat za pewne obserwowali z spadek formy.Nastąpił on po odejściu drugiego(i chodzą słuchy że zdolniejszego) gitarzysty, Briana "Head'a" Welcha. Coś w chłopakach wtedy pękło,a na pewno w JD.
Potem odejście Davida z perki i.... wiadomość o zawieszeniu działalności.Byłem wtedy w niezłym szoku.
Przez chwile grywali z Joey Jordisonem na perce i było to coś ciekawego.
Ostatnimi czasy - nie są sobą.Każdy facet po 40 przechodzi kryzys wieku średniego,oni też go przechodzą.
Dubstep z metalem był czymś ciekawym ale jednak.. mogli nieco zaostrzyć formę.Tak - wyszedł przeciętny album.Taki na zapych.
Rozpoczynam dyskusję/rozmowę o starym dobrym Kornie.