Witam, otóż obecnie posiadam kabel hesu, jednakże prawdopodobnie zaczyna się sypać i chciałbym zmienić kabel na jakiś naprawdę porządny. Poczytałem pełno na temat kabli gitarowych i co wywnioskowałem:
Kabel gitarowy to kabel jednożyłowy + ekran, czyli masa.
Tak powinien wyglądać kabel a ku mojemu zdziwieniu kable hesu nie są jednożyłowe :o Są dwużyłowe, bez ekranu. I tutaj nasuwa się pytanie, mianowicie czy kable jednożyłowe ekranowane są lepsze? Chodzi mi nie tylko o pasmo przenoszenia dźwięku, ale także o brumy, szumy itp. Mam crate v18 no i jest to vintagowy piec, ale ilość szumów jest chyba za duża. Słyszałem różne opinie na temat kabli, że np. monstery są bardzo dobre, drudzy oceniali je jako strata kasy itp. Widziałem porównanie kabla noname i monstera rock, różnica jest, ale nie wiem jak w przypadku hesu by to wyglądało. Nie jestem zapatrzony tylko w monstery, chodzi mi o sensowe porównanie ilości szumów do jakości dźwięku, nie obchodzi mnie twardość kabla czy wygląd. Ma być to jack prosty na jack łamany. Chciałbym aby oceniali ci, którzy mieli hesu, bądź mają i grają na scenie, nie potrzebne mi są opinie domowych grajków, którzy uważają że planetwaves najlepszy bo najtańszy :D Zależy mi bardzo na opinii ludzi z piecami lampowymi vintagowymi jak i hi gainowymi.