zekori pisze:mocna samokrytyka. jak gra na gitarze tak cie "boli" to moze sobie odpuść. Na siłe nie warto, bo tylko popadniesz we frustrację.
Pierwszy podstawowy problem - musisz uczyć się z planem, najlepiej z nauczycielem, ale co najmniej z planem. Drugi - ćwiczenia są efektywne do około pół godziny na raz. Piszę "ćwiczenia", nie "granie". Powiem Ci tak... ja po miesiącu grałem już pierwszą prostą piosenkę, nauczyciel mniej więcej co miesiąc daje kolejną. Od The Wings, przez Toma Petty, po Pink Floyd. Każda piosenka ma swój cel, żadna nie trwa dłużej niż kilka minut. Do tego skale, pająki, akordy rozłożone, ćwiczenia dłoni i palców, czyli coś, co robią nawet profesjonaliści. Ja codziennie ćwiczę po około 20-40 minut + trochę grania, to daje efekty, bo jest to ukierunkowane, żadne ćwiczenia nie są bez sensu, żadne piosenki nie są wybrane przypadkowo. a zaczynałem od kaleczenia "Seek&Destroy" na podstawie filmiku z youtube...
FlashGordon pisze:J/w. Gram hmm 16 miesięcy, przez połowę tego okresu po 3-4h dziennie, przez resztę nigdy mniej niż 1h dziennie. .
6nt pisze:Tak to nie działa. Ćwiczenia pozwalają osłuchać się z dźwiękami i ruszyć rękę, rozciągnąć i ułożyć odpowiednio palce. To co napisałeś, to tak, jakbyś zamiast iść na trening, brał udział w walkach bokserskich z bokserami w różnej wadze. Niby kiedyś technika przyjdzie, ale najpierw wyłapiesz po ryju tyle, że nauczyć się nie zdążysz. I jeszcze jedno - ćwiczenia wykonuj powoli i dokładnie, zawsze z podkładem, zawsze do jakiegoś rytmu (może być nawet zwykły metronom). To bardzo ważne - najpierw technika, szybkość przyjdzie sama z czasem. Jak u boksera: siłownia, biegi, skakanka, worek, a dopiero potem na ring i po ryju. Mój nauczyciel powiedział mi tak: pół roku ćwiczymy technikę, żeby były podstawy, potem uczymy się grać. I coś w tym jest.
Jeszcze jedno - nagrywaj się i odsłuchuj, sam zobaczysz po co
Kolegą "angmarem" się nie przejmuj - zauważ, to jego trzeci post i od razu głupi hejt... o kim to może świadczyć? i jak?
Biorąc pod uwagę standard wypowiedzi jaki stosujesz w różnych dyskusjach i poziom kultury z jakim traktujesz adwersarzy, zaryzykował bym stwierdzenie że nie tylko gitarowym.
starahuta pisze:FlashGordon pisze:J/w. Gram hmm 16 miesięcy, przez połowę tego okresu po 3-4h dziennie, przez resztę nigdy mniej niż 1h dziennie. .
Zazdroszczę czasu. Może grasz za dużo? (W pełni poważnie piszę. A żartobliwie -- nawet chciałem dokopać za niegdysiejsze przerzucanie się gie, ale jakoś nie mam siły -- jestem nie w formie.)
Nie wiem, co to "Rocksmith". Masz słuch? Nucisz bez fałszu? Jak z rytmem?
sss pisze:Co do tych trzech kawałków Elu to nie graj ćwiczeń tylko te piosenki, będzie szybciej :)
zekori pisze:jak gra na gitarze tak cie "boli" to moze sobie odpuść. Na siłe nie warto, bo tylko popadniesz we frustrację.
dead2582 pisze:Dwa lata temu nie moglem dobrze zagrac mety, a teraz gram ją na rozgrzewkę przed Petruccim. Daj sobie troche czasu zanim posluchasz porad typu " odpuść sobie". Tym bardziej, jezeli sprawia ci to radość.
Ella pisze:Wszystko zależy od nastawienia i motywacji tak naprawdę. Jeżeli z góry zakładasz, że się nie nauczysz, to się nie nauczysz. Jeżeli naprawdę chcesz grać, to bierz się do roboty i przestań biadolić. A jeśli to sprawia Ci tylko przykrość, to po co się stresować..?
Przypomnij sobie dlaczego zacząłeś się uczyć, co było takim bodźcem, iskrą. Myślę, że każdy muzyk ma jakąś swoją wzruszającą historię :P
"z gówna bata nie ukręcisz". Jak ktoś po 1,5 roku grania po kilka godzin dziennie nie potrafi nic zagrać, to znaczy że przestrzelił z wyborem zajęcia o 100 km. Szkoda czasu, lepiej znaleźć sobie inne zajęcie, poziomem trudności dużo lepiej dostosowane do potencjału.
sss pisze:Po ilu latach grasz Petrucciego? To znaczy rozumiem grasz tak jak on?
Wróć do „Żłobek gitarowy (nauka gry na gitarze, techniki gry)”