Cześć. Ostatnio zastanawiam się, co by było, gdyby podczas koncertu urwała mi się struna w gitarze, a więcej gitarzystów (po za basowym) nie ma? Żadnej gitary na podmiankę i możliwości szybkiej wymiany struny, poprostu kropka.
Jak się wtedy zachować? Przerywa się piosenkę i idzie wymienić strunę? Zespół gra bez gitarzysty dalej? Korzystać w pozostałych 5 strun?
Jakie są wasze sposoby i opinie na zachowanie się podczas takiej sytuacji?