Nie ma nic gorszego, niż być traktowanym niepoważnie ;)
Przede wszystkim: żeby próbować usunąć z całego nagrania jakiś ślad (instrument, wokal) musimy dysponować ORYGINALNYM śladem tego czegoś, oczywiście w wersji cyfrowej. Wtedy można próbować, ale nie oznacza to, że się uda. Przede wszystkim całość musi być idealnie zgrana czasowo (stąd konieczność cyfrowości wszystkiego). Jeżeli np. w procesie masteringu całego nagrania została wykorzystana taśma magnetofonowa, albo został dodany clippning z wykorzystaniem wejścia analogowego interfejsu, co może wiązać się z przegrywaniem całości na inny, inaczej taktowany system, leżymy, bo nawet, jak ustawimy gdzieś na początku, że się zgadza, zaraz się rozjedzie i cały misterny plan w piii...
Ale nawet, gdy mamy np. wszystkie ślady oddzielnie i gotowe zgranie, w wersji cyfrowej synchroniczne, to nadal nie jest łatwo usunąć jakiś ślad. Przede wszystkim do śladów dodawane są efekty. Żeby usunąć np. ślad gitary, do której dodany został chorus i pogłos, musimy do naszego czystego śladu dodać TEN SAM chorus i pogłos, a to po prostu jest niemożliwe, bo nawet, gdy mamy te same wtyczki i znamy ich ustawienia, to oba te efekty (i mnóstwo innych) opierają się często na algorytmach, w których wykorzystywana jest przypadkowość, choćby spowodowana momentem załączenia efektu. Dalej - każdy ślad wokalny i instrumentalny poddawany jest korekcji (eq) i często kompresji. Na naszym czystym śladzie musimy zastosować identyczną co do bitu korekcję, co wymaga identycznych ustawień identycznej wtyczki - i to akurat się da zrobić - ale gdy został zastosowany zewnętrzny sprzętowy korektor albo kompresor - leżymy.
Załóżmy jednak, że mamy ślad gitary, którą chcemy usunąć z gotowego nagrania, mamy jej ustawienia, nie zostały zastosowane na śladzie żadne efekty ani korekcja ani nic. Najczęściej niestety gotowe nagrania poddawane są procesowi masteringu, a i podczas zgrania na sumie zapiętych jest parę procesorów, jak choćby korektor i kompresor. Nawet, jak znamy ustawienia korektora i kompresora, i mamy identycznie ustawione identyczne procesory, wystarczy zauważyć, że kompresor inaczej pracuje, gdy dostaje sygnał całego nagrania, a inaczej, gdy dostaje tylko jeden ślad gitary. To oznacza, że poziom głośności (i brzmienie - w przypadku zastosowania kompresora pasmowego) dowolnego śladu w gotowym nagraniu zmienia się pod wpływem innych obecnych w tym samym czasie dźwięków i praktycznie nie ma możliwości zgrania poziomów jednego śladu z poziomem tego śladu w gotowym nagraniu.
Oczywistym wymogiem jest IDENTYCZNA głośność obu śladów, ale to wiadomo.
Dlatego poniższe stwiedzenie:
Muflon pisze:przemak, nawet jak ręka muzykowi studyjnemu nie pozwala zabrzmieć w 100% tylko w 95% jak oryginał, to od tego jest obróbka komputerowa i filtrowanie dźwięku. Wiem, bo sam tak robiłem kiedyś.
może jedynie wywoływać rozbawienie. Nie ma możliwości, aby człowiek zagrał/zaśpiewał dwa razy identyczny dźwięk, nawet, jeżeli zrobi to od razu, jeden po drugim. Musimy uzyskać zgodność co do próbki "w pionie i w poziomie" - a to w przypadku rzeczywistych instrumentów jest niemożliwe, pomijając wszystkich tu na forum obecnych knopflerów i vaiów.
Dysponując oryginalnym śladem i gotowym nagraniem można próbować usunąć ten ślad z nagrania, ale uda się to tylko po spełnieniu wielu warunków, na które po prostu nie mamy wpływu. Jakiekolwiek różnice w czasie lub w poziomie sygnału oraz występujące w nagraniu efekty uniemożliwiają osiągnięcie sensownych rezultatów, zostawiając różne artefakty na wysokim, wyraźnie słyszalnym poziomie.