Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

30-09-2014 19:30

Sęk w tym, że jeśli nagrałeś coś RAZ i wmiksowałeś, to chyba jest możliwość złożenia tego miksu z tym czymś "z minusem"? Mam wrażenie, że się nie rozumiemy (i nie jestem pewien tego o wszechświecie ;)
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Awatar użytkownika
humless
Sklep Muzyczny
Posty: 985
Rejestracja: 11-03-2012 22:40

30-09-2014 20:01

Nie ma w naturze dwóch identycznych sygnałów. Nie ma nic bardziej rozumnego niż jej prawa.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Odwrócenie fazy jednego z nagrań (sygnał "z minusem") nic nie zmienia, bo to są dwa RÓŻNE !!! sygnały.

Gdyby rzeczywiście można było tak robić jak pisze Starahuta czy Muflon to pewnie orkiestry symfoniczne czy chóry nie mogłyby funkcjonować, bo niektóre instrumenty czy głosy by wygaszały inne.

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

30-09-2014 20:39

Czyli technika/elektronika nie nadanża, a fizykę (czy ścisłą transformatę Fouriera) wypada zostawić w spokoju.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Awatar użytkownika
przemak
Doradca
Posty: 48
Rejestracja: 25-09-2014 22:34

30-09-2014 20:48

Nie ma nic gorszego, niż być traktowanym niepoważnie ;)

Przede wszystkim: żeby próbować usunąć z całego nagrania jakiś ślad (instrument, wokal) musimy dysponować ORYGINALNYM śladem tego czegoś, oczywiście w wersji cyfrowej. Wtedy można próbować, ale nie oznacza to, że się uda. Przede wszystkim całość musi być idealnie zgrana czasowo (stąd konieczność cyfrowości wszystkiego). Jeżeli np. w procesie masteringu całego nagrania została wykorzystana taśma magnetofonowa, albo został dodany clippning z wykorzystaniem wejścia analogowego interfejsu, co może wiązać się z przegrywaniem całości na inny, inaczej taktowany system, leżymy, bo nawet, jak ustawimy gdzieś na początku, że się zgadza, zaraz się rozjedzie i cały misterny plan w piii...
Ale nawet, gdy mamy np. wszystkie ślady oddzielnie i gotowe zgranie, w wersji cyfrowej synchroniczne, to nadal nie jest łatwo usunąć jakiś ślad. Przede wszystkim do śladów dodawane są efekty. Żeby usunąć np. ślad gitary, do której dodany został chorus i pogłos, musimy do naszego czystego śladu dodać TEN SAM chorus i pogłos, a to po prostu jest niemożliwe, bo nawet, gdy mamy te same wtyczki i znamy ich ustawienia, to oba te efekty (i mnóstwo innych) opierają się często na algorytmach, w których wykorzystywana jest przypadkowość, choćby spowodowana momentem załączenia efektu. Dalej - każdy ślad wokalny i instrumentalny poddawany jest korekcji (eq) i często kompresji. Na naszym czystym śladzie musimy zastosować identyczną co do bitu korekcję, co wymaga identycznych ustawień identycznej wtyczki - i to akurat się da zrobić - ale gdy został zastosowany zewnętrzny sprzętowy korektor albo kompresor - leżymy.
Załóżmy jednak, że mamy ślad gitary, którą chcemy usunąć z gotowego nagrania, mamy jej ustawienia, nie zostały zastosowane na śladzie żadne efekty ani korekcja ani nic. Najczęściej niestety gotowe nagrania poddawane są procesowi masteringu, a i podczas zgrania na sumie zapiętych jest parę procesorów, jak choćby korektor i kompresor. Nawet, jak znamy ustawienia korektora i kompresora, i mamy identycznie ustawione identyczne procesory, wystarczy zauważyć, że kompresor inaczej pracuje, gdy dostaje sygnał całego nagrania, a inaczej, gdy dostaje tylko jeden ślad gitary. To oznacza, że poziom głośności (i brzmienie - w przypadku zastosowania kompresora pasmowego) dowolnego śladu w gotowym nagraniu zmienia się pod wpływem innych obecnych w tym samym czasie dźwięków i praktycznie nie ma możliwości zgrania poziomów jednego śladu z poziomem tego śladu w gotowym nagraniu.
Oczywistym wymogiem jest IDENTYCZNA głośność obu śladów, ale to wiadomo.

Dlatego poniższe stwiedzenie:

Muflon pisze:przemak, nawet jak ręka muzykowi studyjnemu nie pozwala zabrzmieć w 100% tylko w 95% jak oryginał, to od tego jest obróbka komputerowa i filtrowanie dźwięku. Wiem, bo sam tak robiłem kiedyś.


może jedynie wywoływać rozbawienie. Nie ma możliwości, aby człowiek zagrał/zaśpiewał dwa razy identyczny dźwięk, nawet, jeżeli zrobi to od razu, jeden po drugim. Musimy uzyskać zgodność co do próbki "w pionie i w poziomie" - a to w przypadku rzeczywistych instrumentów jest niemożliwe, pomijając wszystkich tu na forum obecnych knopflerów i vaiów.

Dysponując oryginalnym śladem i gotowym nagraniem można próbować usunąć ten ślad z nagrania, ale uda się to tylko po spełnieniu wielu warunków, na które po prostu nie mamy wpływu. Jakiekolwiek różnice w czasie lub w poziomie sygnału oraz występujące w nagraniu efekty uniemożliwiają osiągnięcie sensownych rezultatów, zostawiając różne artefakty na wysokim, wyraźnie słyszalnym poziomie.

Wróć do „Gitara i komputer”