nikodem977 pisze:1. Nie sprzedaje tego wiosła. Nie jest to kryptoreklama. Moje już poszło 2 tyg temu. ;)
Ależ nie do tego piję :D
2. Wyraziłem tylko i wyłącznie swoją opinię i wiem, że nie jeden także ją podziela.
Ciekaw jestem kto bo ja natomiast spotkałem się z opiniami o innym wydźwięku na temat tych razorbacków niższej półki. Co zresztą się potwierdziło jak tylko złapałem kilka z nich.
4. Razorback ma sh-13 który jak dla mnie miażdży. Stockowy neck brzmi elegancko, czyściutko i cieplutko. W dodatku, jak się dobrze wyreguluje floyda to nie ma szans żeby nawet minimalnie coś puściło. Przynajmniej tak było w moim egzemplarzu.
Nie wątpię, że po rzetelnej regulacji można z tego wyciosać dobre i mocne wiosełko. Niestety sęk w tym, że sama jakość wykonania - biorąc pod uwagę stan prosto z fabryki - w razorbackach poniżej 2k jest mizerna. Kilka z nich miałem w łapie, u nas w lublinie bodaj ze dwa były a jeszcze jak jeździłem po polsce szukać pieca to też nietrudno było takiego razora znaleźć. Główny mankament tych gitar to progi, które nieraz drapały po łapie i wymagały szlifu. Druga sprawa to spasowanie gryfu do korpusu. Zabij człowieku ale nie przypomnę sobie konkretnych modeli bo ostatni raz w takie ogrywanie bawiłem się może 4 lata temu :D ale pamiętam, że stałą przywarą tych gitar było to, że między gryf a korpus spokojnie mogłeś sobie schować 50zł. Dodatkowo tam gdzie gryf się kończy przy przystawkach to widać było poszarpane drewno po obróbce. To już trochę czepialstwo bo na wykonanie gitar poniżej 2k raczej się przymyka oko ale jednak, jest to jest :D
No ale co do tematu ibanezów iron label. Jak powiedziałem tak zrobiłem i wybrałem się dzisiaj do riffu coby się bliżej przyjrzeć temu wynalazkowi. Nie dorwałem niestety szóstki z floydem, na stanie mieli tylko RG siódemkę i S szóstkę. Wziąłem się za siódemkę ze stałym mostem (RGIR27FE) na szóstkę zbrakło mi czasu.
Miejsce wykonania: Indonezja.
Pierwszy mankament (typowo sklepowy) wiosło niewyregulowane - poza menzurą i niską akcją :D Na progach 1-6 brzęczał jak s...mutnysyn, ot drobnostka, byle podkręcić gryf i powinno być gites. Poza tym progi do szlifu, nie dawało się to jakoś specjalnie we znaki na wyższych pozycjach ale tylko złapże człowieku na trzecim progu jakiś akord barowy to odzywa się czwarty próg, trochu pajda. Do zrobienia, co lutnik inna cena, u oswojonego rzemieślnika flaszka lub dwie powinny wystarczyć :D Poza tym po około 20 minutach gry gitara puszcza strój. Niezbyt znacząco bo spadek był może o niecałe ćwierć tonu ale był, możliwe że kwestia rozegrania gitary choć nie ukrywam, że jak miałbym brać to wiosło to klucze na bank bym sobie w nim wymienił. No i właśnie, poza tym...nie ma zbytnio się do czego przyczepić. Niska akcja, piękny sustain, samo wykonanie w porządku. Gryf ładnie wpasowany, profil w opór sportowy przez co trudno sobie uświadomić, że właśnie gra się na siódemce :D Szczerze powiedziawszy spodziewałem się grubego kija co go ciężko łapą objąć, nic podobnego. Żadnych ubytków lakieru, binding równo poprowadzony, markery bez wątpienia zaznaczała trzeźwa osoba. Nie dopatrzyłem się żadnych niedociągnięć ujmującej estetyce wykonania. Ale zostawmy wykonanie, do dyspozycji dostałem combo Peavey Vypyr, trochu kabla i masz pan napieprzaj co się podoba.
Jak powiedziałem, sustain miodzio, raz uderzysz w struny to się franca zamknąć nie chce tylko wybrzmiewa w nieskończoność :D Na temat EMG 707 rozpisywać się nie trzeba, mocne i klarowne brzmienie, żadnej zmuły w niższych rejestrach, djent fchuj. Nie należę do osób, które słowem każde brzmienie opiszą więc w skrócie: na czysto bardzo ciepło, nic nie muli. Rockowy przesterek - mocny crunch. Wychodzi na wierzch charakterystyka EMG707, trochu brakło mi tutaj gałki tone bo pewno wystarczyło by ją trochę skręcić by pójść bliżej w stronę klasycznego brzmienia rocka, tak czy owak na plus. Hi-gain - szatan pełną gębą.
Czy cena w porządku? Dla osoby co szuka nowego wiosła, raczej tak. Choć chętniej bym dał za to wiosło ~2300zł niż 2,6k ale raczej będę się targował z riffem :D Gitarka w sumie w sztosie i bardzo prawdopodobne, że w nią zainwestuję w lutym jak nic innego nie przykuje mojej uwagi.
Jak na wiosło z tej półki to w moim guście ocena 4+, jednak te progi trochę napsuły ale to żadna przywara dyskwalifikująca wiosło. Tym bardziej, że w sumie tylko się dopatrzyłem tej wady na trzecim progu, reszta była spoko.