Hej,
Po ograniu sobie sporej już liczby przeróżnych wioseł, stwierdzam autorytatywnie - dla mnie najwygodniejszy gryf ma zwyczajny Ibek RG370. Wiem, wiosło raczej budżetowe i pewnie wiele jest wioseł z wyższej półki, które będą miały gryf podobny. To jednak bez znaczenia, bo dostałem tzw. początkowej fazy fiksacji i kombinuje już co z tym fantem zrobić. Zaczynam się rozglądać więc za przedstawicielem tego gatunku, najchętniej bez żadnej elektroniki. Chciałbym upolować gdzieś gitarę w stanie decha+gryf+klucze, most. Najchętniej w stanie nadającym się do użytku bez wymiany progów. Czy były te Ibanezy z porządnym stałym mostem? Jeśli tak, to byłby mój priorytet, jeśli nie - spoko, Flojdrołza znam w kilku wersjach i nie dam mu się pokonać.
Mam już pomysł na elektronikę (HSH) pasywną, pickupy nawet wybrałem i też na nie poluję, bo nówek na rynku nie ma niestety, ale póki co nie zapeszam, bo prowadzę namawianie kumpla na odsprzedaż. Z resztą dam sobie radę. Wiem czego oczekuję od finalnego wiosełka, wiem (chyba) jak to osiągnąć.
Jakby ktoś gdzieś widział, że u kogoś takie wiosło leży i się marnuje, a za niezbyt wygórowane pieniądze chciałoby znaleźć nowy dom i grać (codziennie - gwarantuję własnymi rękami), pomyślcie ciepło o mnie i dajcie znać.
Aha, napiszę jeszcze co mnie w tym gryfie ujęło tak (pewnie użytkownicy Ibanezów będą wiedzieli o czym piszę): gryf jest minimalnie szerszy od mojego dotąd ulubionego Jacksona (o tyle, że moje paluchy wygodniej się mieszczą), a jego profil jest na tyle płaski i tak zrobiony, że dłoń jakoś wygodniej po nim lata, mniej mi się męczy przy dłuższej zabawie. Generalnie - mimo, że szerszy, okazuje się nieco wygodniejszy dla mnie. That's it.