http://uk.yamaha.com/en/products/musica ... c-guitars/może Yamaha LS6 z mniejszym pudłem, może LL6 z normalnym pudłem,
ogrywałem u znajomego model o połowę droższy LL16,
różnica między nimi jest w rodzaju materiału boków i tyłu - sklejka a drewno,
natomiast wierzchy wszystkie mają z drewna, eleganckie futerały w komplecie,
cytaty
FlamStyle
LL6 w moim odczuciu gra jasno, na niektórych strunach nawet zbyt jasno. O wiele ciekawiej ma się sprawa z LS6, gdzie brzmienie jest zrównoważone, pasmo ładnie zbalansowane a dźwięki selektywne. Gitara jest również zgrabniejsza oraz lżejsza konstrukcja sprawia, że łatwiej wydobyć z niej dźwięk.
AndrzejQI
ogrywałem obie z wymienionych przez Ciebie gitar.
Tak LL6 jak i LL16 nie mają zbyt dużego ładunku basu. W porównaniu z Furchami, czy nawet moim Epi DR500M jest go znacznie mniej. Fabrycznie mają fosforowo-brązowe struny powlekane Yamahy. Dźwięk określiłbym jako dość jasny jak na pudło Dr. Jest śpiewny, nieco "jazgotliwy", ale bardzo miły dla ucha. Przy całym szacunku dla Piotrka Slapy, który jest dla mnie autorytetem, skłaniam się zdecydowanie ku zdaniu Flame'a.
Hipotetycznie więcej basu powinno być w LL16, bo pudło jest lite, zaś niskie rejestry bardziej wyeksponowane. I tak jest w rzeczywistości. Ale i tu nie ma go w nadmiarze. Każde lite wiosło w porównaniu do takiego samego z laminatem zabrzmi głośniej i głębiej.
Ja zdecydowałem się na LS6 do fingerstylu i akompaniamentu. Nie zagłusza śpiewu, a dźwięk jakościowo jest w mojej opinii lepszy, bardziej selektywny i gra ładniej środkiem. Pudło w serii LS jest pogłębiane do 12cm i daje dużo dźwięku. Grać na kolanie na GA czy OM jest dużo łatwiej niż na DR, a i gitara jest bardziej poręczna.
Sama konstrukcja jest dość "pancerna". Ożebrowanie nie jest skalopowane, a płyty nie za cienkie. Świerk engelmana daje dużo harmonicznych, tak w linii LL jak i LS. Na LL16 nie zdecydowałem się, bo stosunek cena/dźwięk jest tu sporo gorszy.
Reaumując - bardzo ładnie wykonane, wyrównane instrumenty. Godny polecenia każdy z nich.