Jeszcze w życiu nie spotkałem się żeby ktokolwiek kiedykolwiek nazywał Van Halen'a 'niewiarygodnie szybkim blues'em'. To po prostu klasyczny hard rock i tyle.
Ja nie mówię ogólnie o van halenie, tylko o tych dwóch konkretnych kawałkach, które oprócz tego, że są klasycznym hard rockiem, są napędzane przez całkiem szybki shuffle, i o to mi chodzi.