21-10-2014 17:18
Dokonałem już wyboru ale chciałbym w tym miejscu jeszcze coś na ten temat napisać, ponieważ zdaje sobie sprawę jak niewiele jest podobnych do tego tematów. Jeśli ktoś w poszukiwaniu taniego i możliwie dobrego comba do grania jazzu trafi na to forum to ten post może się okazać dla takiej osoby pomocny. Zdecydowałem się na zakupi używanego Rolanda Cube 80xl. Udało mi się go kupić za 650 zł więc myślę, że to dobra cena. Nigdy nie lubiłem cyfrowych wzmacniaczy, a wręcz unikałem ich jak ognia. Tym razem jednak muszę przyznać, że cyfrowe piece wcale nie muszą brzmieć sztucznie i Roland zrobił tu bardzo fajny sprzęt. Przed zakupem miałem okazję ograć wzmacniacz i zapoznać się z jego funkcjami. Jak na cyfrę przystało są oczywiście efekty takie jak chorus czy delay, jednak zaskoczeniem jest fakt, ze ten model dysponuje także looperem. Jak dla mnie jest to spory plus. Efekty są lepsze i gorsze, jednak ogólnie wrażenia są pozytywne. Kanał czysty jest symulacją kultowego już wzmacniacza Jazz Chorus. Muszę przyznać, ze Cube robi dobrą robotę w udawaniu go. Zagrywki jazzowe brzmią tak jakbyśmy chcieli i myślę, że kanał czysty jest jedną z największych zalet wzmacniacza. Na drugim kanale symulacji mamy już więcej. W założeniu twórców combo ma się sprawdzić w każdym gatunku muzycznym, jednak nie da się ukryć, że w lżejszych brzmieniach spisuje się znacznie lepiej. Im mocniejszy przester i bardziej "metalowa" symulacja, tym sztuczniej to brzmi. Do grania bluesa i lżejszego rocka spisuje się dobrze, jednak nie polecałbym grać na tym metal. Jedną z moich ulubionych symulacji obok JC jest Brit Combo oraz Tweed. do muzyki którą gram wzmacniacz spisuje się bardzo dobrze. Niewątpliwą zaletą są też niewielkie gabaryty co ułatwia przenoszenie. Waga też nie jest zbyt duża, chociaż spotykałem lżejsze comba o niewiele mniejszej mocy. Podsumowując - polecam rolanda cube do grania lżejszych rzeczy. Naprawdę udany wzmak.