Witam. Chciałbym kupić jakiś wzmacniacz gitarowy o mocy około 50w lub więcej ale jestem w tym temacie raczej zielony. Najczęściej miałby on pracować w domu, lecz przydało by się żeby potrafił dość mocno przebić się też przez perkusję i inne równie głośne śmieci. Będę na nim grał coś w stylu Guns N' Roses, AC/DC. Słyszałem, że piec dopiero po podkręceniu go na około 3/4 mocy zaczyna wydawać ten mięsisty, żywy dźwięk więc przydałby się chyba też ogranicznik mocy (jeśli się mylę to poprawcie mnie- tak jak mówię, jestem zielony w tych tematach). Chciałbym aby miał w miarę możliwości przyzwoity przester. Mam niestety tylko 500zł i droższe piece nie wchodzą niestety w grę. Nie jest to dużo więc wydaje mi się, że będzie to raczej piec tranzystorowy. Mile widziany footswitch. Oczywiście w grę wchodzą używki.
Myślałem nad jakimś Vox'em z serii VT, lub Peavey'em Banditem 112 tylko, że to drogi sprzęt, albo nad Ibanez'em TB50R lub Peavey'em Studio Pro 112 (trochę tańsze). Sami jednak wypowiedzcie się na ten temat tym bardziej, jeśli ktoś miał styczność z tym sprzętem. Proszę o jakieś rady, będę wdzięczny :)