wolo1994 pisze:Ehm nie wiem gdzie Ty grałeś ale małe kluby i podłączanie do konsolety? Grałeś w klubach disco? Co jak co ale koncerty w klubach to taka bajka gdzie wchodzisz na scene i sam sobie ustawiasz (swój wzmacniacz).
Prawda, w bardzo małych klubach nie grałem i nie wziąłem pod uwagę tego, że nie wszędzie ta technika zawędrowała.
Po drugie słyszałem bardzo dużo tranzolów, hybryd czy lamp i nie wmówisz mi że tranzol do bluesa jest lepszy (może nadałby się do tego cięższego rocka ale blues?). Odważne wnioski? Jakie? Że tranzole są złe do bluesa? Tak są złe a jak ktoś uważa inaczej to niech pójdzie na lekcje do szkoły muzycznej, o gustach się niby nie dyskutuje ale tranzol ma całkowicie inny atak, same lampy wpływają dużo na sustain, naprawdę edukuj się.
W dalszym ciągu nie wiadomo, czy "bardzo dużo" oznacza pięć czy pięćdziesiąt. Tak, inaczej się zachowuje tranzol, a inaczej lampiak- tylko nie piszesz, jaki tok rozumowania prowadzi u ciebie od stwierdzenia "inaczej" do "lepiej/gorzej".
Jak na granie 10 lat (tutaj piszesz że 8 w innych postach że 10 problemy z pamięcią?)
Zależy, jak liczę. Co innego wychodzi, gdy wezmę pod uwagę niechlubny okres macania gitary klasycznej i bardzo długie początki, co innego, gdy policzę przerwy i okresy zniechęcenia. Nie sądzę, żeby granie regularnie- codziennie- przez te osiem czy dziesięć lat jakąkolwiek różnicę mi robiło.
to masz bardzo dziwne pojęcie na temat wzmacniaczy, może za dużo oglądania testów na yt nagrywanych shurem?
Nie wiem, czym nagrywacie te testy, ale wychodzi wam bardzo różnie- czasem nawet line6 spajder nie brzmi plastikowo. Niewiele daje oglądanie tego, tylko się można mniej więcej zapoznać z funkcjonalnością czegoś i ewentualnie odrzucić coś jako kompletnie nieprzydatne podmiotowi.
W ogóle porównywanie brzmienia dobrej lampy do multiefektu jest herezją samą w sobie, nie wspomnę o polecaniu takiego efektu komuś kto gra bluesa i rocka lel. Tak jak widać twój "staż" ma jakieś solidne ubytki i naprawdę polecam wziąć sobie dobrą lampe i porównać ją z multiefektem za tą samą kwotę, jak stwierdzisz że mutli lepszy to naprawdę nie wracaj tutaj i nie doradzaj.
Nie widzę w tym herezji. Widzę tylko stojącego naprzeciw mnie misjonarza, starającego się wykazać za wszelką cenę, że lampa jest zawsze lepsza od tranzola, a tym bardziej od cyfrowej symulacji- misjonarza, który nazywa herezją powiedzenie czegoś niezgodnego z jego racjami- bo to daje pretekst do rozpoczęcia krucjaty.
Twierdzisz, że cyfra gorsza. Dlaczego? Dlatego, że nie brzmi lepiej niż lampowa konstrukcja, którą jest dana symulacja inspirowana(czyli inaczej mówiąc, rozczarowany jesteś, że kopia czegoś nie może być lepsza od oryginału)? Dlatego, że istnieją audiofile, którzy mówią, że cośtam lepiej brzmi(pod słowem audiofil kryje się człowiek, który słyszy różnicę w brzmieniu w zależności od użytych kabli, między którymi różnice żeby zobaczyć, trzeba dorwać urządzenia pomiarowe z CERNu) i im wierzysz i szerzysz ich nauki? Dlatego, że są cyfraki wygodne- bezobsługowe, bo lamp nie trzeba wymieniać i regulować; uniwersalne, bo jedno urządzenie da kilkadziesiąt charakterów brzmienia, podczas gdy klasyczne konstrukcje mają po dwa, może trzy kanały; łatwiejsze w obsłudze, bo jak już ukręcisz sobie brzmienie, możesz je łatwo zapisać i przywołać w dowolnym momencie dokładnie takie, jak potrzebne? Bo jak na razie jedyne sensowne argumenty, jakie żeś podał, to ten ad personam o moim niejednoznacznym liczeniu stażu i drugi o zapomnieniu o nienowoczesnych miejscach, gdzie grajek sam musi się o wszystko zatroszczyć. Trochę mało jak na bronienie zaatakowanej tezy.