Witam serdecznie,
szukam raczej nowego comba do ok. 900zł (jakby było coś naprawę wypaśnego to i 1000 mogę wydać).
Wzmacniacz by miał w przyszłości służyć do grania na próbach, więc chciałbym mieć jakiś zapas mocy, tylko że nawet nie wiem ile potrzebuję, ponieważ są różne opinie.
Do ewentualnego grania mocniejszych gatunków muzyki w przyszłości dokupiłbym jakąś kostkę, więc wystarczyłoby że wzmacniacz by miał sensownie brzmiące przesterowanie do jakiegoś hard rocka, czy coś w tym stylu.
Co do tej mocy tutaj mam w ogóle pytanie. Jak wypadnie np. granie na 30-watowym piecu z perkusją? Jak wypada 40 watowy roland cube tylko na głośniku 10 calowym?
Jak wypada w głośności 5-watowa lampa? Do jakiej mocy tranzystora można ją porównać?
Jeżeli chodzi o wzmacniacze cyfrowe to nie mam do nich przekonania. Jak będę mógł wybrać się do kilku sklepów muzycznych i będzie coś w tej cenie to chętnie ogram, ale narazie się na to nie zapowiada.
O ile wzrasta skuteczność comba gdy są do niego wsadzone 2 głośniki? Np. taki kustom z dwoma 30-watowymi głośnikami (chyba dziesiątkami). Zapewne nie przekrzyczy wtedy 60 watowego comba, ale głośniejsze od takiej 40stki będzie? Wiem że dwie trzydziestki sobie nierówne, ale tak... Generalnie no? :) Tymbardziej że jak będę w sklepie to nie będę przecież rozkręcał wzmacniaczy żeby zobaczyć jakie są głośne, a już tym bardziej nie sprawdzę ich z bębnami.
Z powodu mocy zastanawiałem się nad 65 watowym fenderem frontmanem, ale podobno przester jest tam kompletną kichą - no będę musiał to usłyszeć, jak się uda. Ten dwugłośnikowy Kustom? Roland cube 40xl?
Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi.