beztalencie
Posty: 3
Rejestracja: 18-04-2014 19:55

18-04-2014 20:04

Uczę się grać na gitarze już ok.6 miesięcy. Mój problem jest taki, że praktycznie nic nie umiem. Przy zwykłym "pajączku" mam problemy, że np. nie trafię w strunę. Jedyna rzecz, która mi jakoś wychodzi to podstawowe akordy. Co prawda grałem tylko jak miałem "wenę", czyli czasami to było raz w tygodniu po godzinkę, a czasami 3h dziennie w tygodniu, lecz według mnie tak czy siak powinienem już zauważyć jakieś efekty... bardzo mnie to zniechęca. Jakieś rady? A i gram na elektryku oraz chodzę do szkoły muzycznej, lecz tylko raz w tygodniu, ale to chyba nie ważne... zapytałem nauczyciela co zrobić to odpowiedział, że ćwiczyć, a w końcu zauważę efekty, ale jak mam ćwiczyć skoro mi nic nie wychodzi i przez to się szybko zniechęcam? Jakieś rady? A może po prostu jestem wyjątkiem i gitara nie jest dla mnie?

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

18-04-2014 20:29

Ćwiczyć i zmienić nick. Albo zdecydować, że "gitara nie dla mnie". Ćwiczenie i brak wiary tylko pogorszą sprawę, podobnie ćwiczenia, jeśli się komu nie chce.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Awatar użytkownika
dead2582
Posty: 1109
Rejestracja: 23-02-2013 14:37

18-04-2014 20:35

Nie zniechęcaj się! Pół roku to bardzo mało. Możesz mi wierzyć albo nie, ale po roku to co najwyżej potrafiłem zagrać riff z Enter Sandman, przy czym kaleczyłem go strasznie. Niektórzy "odblokowują" się dopiero po pewnym czasie. Reszta forumowiczów potwierdzi że rok temu (teraz gram 4 lata) to nawet bendu nie potrafiłem zrobić dobrze, teraz już jest lepiej, czuje że robię postępy. Odłożyłem ostatnio gitare na tydzień, zamieniłem eletryka na akustyka i bum! Okazało się naglę, że potrafie sweepować po 4 strunach. Wszystko przyjdzie z czasem. Poza tym, skoro były takie okresy, że ćwiczyłeś godzinę tygodniowo, to nie ma się co dziwić że nie wychodzi. Więcej ćwiczeń, grania. Ciesz się z gry, graj covery ulubionych wykonawców. Nie zniechęcaj się :)
ObrazekObrazek
Sterling JP60 blblblblblblblblbllblblblbSterling JP70 (Liquifire+Crunchlab )
Obrazek
Axe FX II Mark2

beztalencie
Posty: 3
Rejestracja: 18-04-2014 19:55

18-04-2014 20:44

Dzięki za pocieszenie :) O ile granie coverów sprawia mi przyjemność to granie "pajączków" przychodzi mi topornie i trudno mi się zachęcić, żeby wziąć gitarę wiedząc, że będę musiał zacząć od tego ćwiczenia. Jest jakaś alternatywa czy może warto się zmusić do tych "pajączków"?

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

18-04-2014 20:46

Warto. Ciś!!! :)
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

beztalencie
Posty: 3
Rejestracja: 18-04-2014 19:55

18-04-2014 20:52

No to trzeba się wziąć do roboty :) Mam nadzieję, że faktycznie nie jestem tym "beztalenciem" :D Dzięki za pomoc. :)

moonquirk
Posty: 1386
Rejestracja: 02-05-2012 22:22

18-04-2014 21:23

No do roboty trzeba się wziąć. Powiem Ci tak, że 6 miesięcy to nie jest zbyt dużo, a jak grasz tylko po 3 h tygodniowo to w ogóle bardzo mało. Ja grałem po 3 h dziennie i efekty przyszły w miarę szybko. Wiadomo, że jakichś skomplikowanych sweepów nie ogarniam ani nie shreduje jak Petrucci, ale jak na niecałe 2 lata myślę, że jest ok.
Obrazek
Hughes&Kettner Tube 50

IndependentNinja
Posty: 1
Rejestracja: 18-03-2018 12:34

18-03-2018 12:42

Hej!
Wczoraj zajrzałam tu, bo też nie widziałam postępów. Na elektryku gram max 3 tygodnie. Po tym czasie pajączki jako tako mi wychodzą, ale to by było na tyle. Kiedyś, przez rok grałam na akustyku, ale zrezygnowałam, zostałam całkowicie zdemotywowana, mimo że postępy robiłam całkiem szybko. Od trzech tygodni uczyłam się "Smoke on the water", bo to podobno najprostsze... nie wychodzi mi kompletnie, czyli to ze mną jest coś nie tak. Załamana, rozmawiałam wczoraj o tym ze swoją dziewczyną. Otworzyła mi oczy. Od godziny siedzę i uczę się "Wake me up when September ends". Wychodzi mi. Sama jestem zszokowana. Chyba przede wszystkim dlatego, że taki styl gry mi odpowiada i bardzo lubię tę piosenkę. Wiem, długa wiadomość, nie związana z tematem. Ale jak tak teraz sobie brzdąkam, pomyślałam o Tobie. Bo gra ma przede wszystkim sprawiać przyjemność, a nie być przykrym obowiązkiem. Z tego co wiem, pajączki są bardzo ważne, więc z nich nie rezygnuj. Ale teraz, może zamiast się katować, zacznij grać to, co lubisz? Ulubione (najpierw spokojne) piosenki, improwizacje odpowiadające Twojemu nastrojowi... pomoże Ci to (na 100%) zrobić postępy, a oprócz tego zacznie sprawiać przyjemność :)

niclas
Posty: 101
Rejestracja: 24-10-2016 15:46

24-05-2018 17:57

Nagrywaj swoją grę czymkolwiek. Może być najtańszy mikrofon, a jeśli wolisz lepszą jakość to to jest niezłe
https://drumshop.pl/4567-zoom-dyktafon-cyfrowy-rejestrator-audio-h1-recorder.html
Jak będziesz nagrywać to będziesz się bardziej skupiać i będzie można z czasem odsłuchać nagrania i zauważyć jakie robisz postępy.

Awatar użytkownika
Cyssiek
Posty: 944
Rejestracja: 22-07-2009 13:14

08-06-2018 13:38

Przytoczę słowa pewnego bardzo znanego basisty:
"Każde tysiąc godzin gry pozwala mi odkryć w sobie nowe możliwości!"

Mnie to prowadzi przez życie gitarowe :)
Fender Stratocaster Korea '92, Peavey JF1EX, basik Stagg, Alesis iO|2, T.Bone SC450, Shure SM58, CME M-Key

Wróć do „Żłobek gitarowy (nauka gry na gitarze, techniki gry)”